Mam niezłą zagwozdkę z tym filmem. Jest to co prawda kontynuacja serii, jednak pierwszej części nie widziałam, więc odnosić się do poprzednika nie będę. Oglądałam więc z pustą głową i niestety z niewiele pełniejszą seans skończyłam.
Uprzedzę, to kino dla widza z mocnym nerwem, którego krwistość obrazu nie odrzuca i przeraża. Z jednej strony wiele tu scen odrażających, z drugiej momentami są nawet zabawne. Myślę, że jest to specyficzne kino dla koneserów gatunku found footage, do którego ja nie należę.
Obraz to zbiór kilku filmowych nowel, zebranych w jedną całość, a stworzonych przez różnych reżyserów. Wśród nich znajdziemy twórców takich filmowych tytułów, jak:
Włóczęga ze strzelbą
,
Raid ,
The Blair Witch Project. Te cztery filmiki spina segment o parze detektywów, która w poszukiwaniu zaginionego nastolatka, trafia na jego zbiór kaset video. Zawartość ich jest równie mroczna, co los ich właściciela.
Wśród tych pięciu filmowych części znajdziemy wszystkie znane motywy z horrorów od duchów, poprzez zombiaki, maniakalnych proroków, do krwiożerczych ufoków. Zarówno ich zawartość, co i jakość jest jednak mocno nierówna. Mnie osobiście zafascynowała nowela "Safe Haven" i mimo, że nie jestem fanką zombiaków i nie kumam tej fan farady to scena z rowerzystami w "A Ride in the Park" mocno mnie rozbawiła i urzekła. I te dwa filmiki spokojnie zasługują na mocne 7/10.
Niestety cała reszta tchnie momentami tandetą, nudą i przewidywalnością. Pomysł na fabułę w noweli "Phase I Clinical Trials" uważam za wielce oryginalny. Gorzej z wykonaniem. Duchy raczej bawiły, niż straszyły. A sama kwestia rozwiązania scen była żenująco groteskowa. To samo tyczy się filmiku z ufokami "Slumber Party Alien Abduction". Niewiele widać, a i to co ukazuje się naszym oczom szału nie czyni.
Jeśli zamierzeniem autorów miało być stworzenie spójnego dzieła, które miałoby być krwiożerczą odpowiedzią na mejnstrimowe filmy o upiorach krążących po domach typu MAMA, czy porwaniach ufoków rodem z ARCHIWUM X to można powiedzieć, że wyszło im naprawdę przyzwoicie. Jednak biorąc pod uwagę walory wizualne, wszystkie te części są mocno nierówne pod kątem realizacji. Jedne wydają się być bardziej rażące od drugich. I już nie czepiam się techniki found footage, której generalnie nie trawię. W tym przypadku, o dziwo, jakoś szczególnie mnie ona nie drażni.
Bardzo pozytywnym zaskoczeniem okazały się sceny gore. Autorzy nie oszczędzają w środkach. Krew leje się strumieniami, wnętrzności, roztrzaskane czaszki i mózg spływający po ścianach to norma. I za to należy się spory plus.
Jest to więc film dla widzów wyłącznie o mocnych nerwach. Pozostali mogą sobie ten tytuł darować. Sporo fajnie zobrazowanych scen gore. Sporo też straszaków i tu z realizacją, z mojego punktu widzenia, dużo słabiej. Całość można zaliczyć do udanych. Ale jak dla mnie dupy nie urywa. A nowele "Safe Haven" i "A Ride in the Park" należą do moich ulubionych i z pewnością na dłużej je zapamiętam.
Moja ocena: 5/10
Z kolei ja widziałem tylko jedynkę i powiem, że szału nie ma (4/10), a podejrzewam, że drugą część oceniłbym jeszcze niżej ;) Myślę, że zbyt wiele nei straciłaś ;)
OdpowiedzUsuńZ tego co czytałam zdania są podzielone, choć więcej jest za tym, że dwójka jest lepsza od jedynki.
UsuńNie zmienia to faktu, że dzięki, bo utwierdziłeś mnie w przekonaniu, że nie warto w tym przypadku nadrabiać zaległości :-)