Pirania (2010) to jeden z lepszych pastiszy, jakie ostatnio widziałam. Zero zahamowań, czyste wyluzowanie i totalny freestyle na ekranie.
Czym jest więc PIRANIA 3DD w porównaniu z poprzedniczką ? Otóż, mega pomyłką. Autor nie posiada wyczucia pomiędzy pastiszem, a kretyńską komedią dla debili. Głupota sięga dna. Może scenarzyście tytułowe piranie mózg wyssały, bo nie znajduję uzasadnienia na tak masakryczny filmowy bełkot.
Nie udało się powtórzyć sukcesu PIRANII, ale też nie udało się wnieść czegokolwiek nowego. Powtórki gagów z poprzedniczki rażą tak bardzo, że przez chwilę zastanawiałam się, czy ja mam w ogóle jakiekolwiek poczucie humoru. Nie wiem co tu ma być zabawnego, ale silikonowe mega wkładki trzęsące się, jak galarety, czy odgryziony penis jest niczym innym niż kopią pierwowzoru. A pomysł z blondynką, która niczym zombie maszeruje po korytarzach z zakrwawioną waginą, z której przez układ pokarmowo-rozrodczy wydostała się pirania, jest cokolwiek...i tu słów brak. Słabo, jest naprawdę słabo i żenująco. Jedynie podstarzały lawdżoj David Hasselhoff ratuje sytuację, bo inaczej można by sobie tym dziadostwem dziury w mózgu wypalić.
Także upodliłam się maksymalnie, ale jak to mówią dobre przeczyszczenie nie jest złe ;-)))
Moja ocena: 3/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))