Hell yeah, the boys got wasted :-))
W końcu widzę sens w produkcjach typu "found footage". Na wyczesane imprezy ten styl nadaje się najbardziej. Resztę można sobie odpuścić (patrz: CHRONICLE).
Po drugie, absolutnie nie porównywałabym tego filmu do
American Pie , choć pewne konotacje występują. W tej produkcji nie ma tylu wolnych żartów i gagów sytuacyjnych. Zupełnie inny styl prowadzenia narracji. Jest to bardziej paradokumentalna relacja z imprezy zahukanych chłopców, którzy marzą o cyckach i blołdżobach.
Fabuła, jak widać niezbyt wyszukana. Masa golizny, świntuszenia i niewysublimowanego humoru. Ale to chyba bawi najbardziej. Marzenia gówniarzy bez zarostu o męskim życiu :-)) Wszyscy wiedzą, że to nierealne, ale starać się zawsze trzeba. A nóż widelec...Jak to mówią, na bezrybiu i rak ryba ;-)
Pewnie nie jeden rodzic zastanowi się teraz dwa razy zanim zostawi swą pociechę samotnie na weekend. Ale nie bądźmy konserwatywni ;-)) Jak pokazali panowie z Kac Vegas staruszkowie też potrafią się bawić :-)
Cóż jestem zupełnie innym pokoleniem. Nie wyrosłam w czasach, w których liczy się ilość znajomych na portalach społecznościowych i to bez kompletnego znaczenia, że połowę z nich widziało się raz w życiu. Nigdy nie założę facebooka, bo nie podążam za trendami i nie daję się omamić błyskotkami. Ale rozumiem, że w dzisiejszym świecie akceptacja jest równie ważna co kasa. A niestety współistnienie w grupie ważniejsze od indywidualizmu.
Podsumowując krótko. Zabawny obraz, zwłaszcza w końcówce. Do tego całość okraszona genialną muzą. Ogląda się lekko. Niczym teledysk. Nie ma co się nastawiać na kino z górnej półki. Lepiej dać się ponieść i czekać na efekty. Może się spodoba.... u mnie zadziałało.
Moja ocena: 7/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))