Uwielbiam horrory, w których prym wiodą kobiety. Łamią schematy, nie są ofiarami, a wdzięcznie odgrywają rolę krwawego mściciela. Podoba mi się to oderwanie od normy. Takie filmy, jak NURSE 3D, AMERICAN MARY, THE WOMAN, EXCISION, THE LOVED ONES, ODISHON, BEDEVILLED, PANI ZEMSTA i właśnie MUSARANAS reprezentują kobiety silne, stanowcze, drapieżne, które potrafią upomnieć się o swoje i odpłacić każdą niegodziwość. Ale jednocześnie są to kobiety niezwykle wrażliwe, które kiedyś ktoś bardzo skrzywdził, a które teraz nie potrafią się z tym pogodzić.
MUSARANAS to debiut pełnometrażowy hiszpańskich reżyserów Juanfera Andresa oraz Estabana Roela. Hiszpanie potrafią zrobić niezły horror, a wiemy od czasu REC, SIEROCIŃCA, KRĘGOSŁUPA DIABŁA, TESIS, czy chociażby SŁODKICH SNÓW. To właśnie aktor tego ostatniego filmu, Luis Tosar, zagrał w filmie Andresa równie antypatyczną postać.
Film opowiada o dwóch siostrach, które wcześnie straciły rodziców. Najstarsza z sióstr, Montse, wychowuje dużo młodszą od siebie siostrę [jej imienia nie poznamy]. Montse choruje na agorafobię. Dość często staje się ofiarą napadów złości i agresji, którą wielokrotnie rozładowuje na swojej młodszej siostrze. Montse jest pełna tajemnic, nieokiełznanej złości i uporczywego bólu. Pewnego dnia sąsiad prosi Montse o pomoc. Mężczyzna w życiu kobiet odegra ogromną rolę.
Duet Andres-Roel stworzył bardzo klimatyczny horror. Rewelacyjna atmosfera sprawiła, że byłam wprost przykuta do ekranu. Reżyserzy opowiedzieli tę historię tak, byśmy do końca nie byli w stanie rozwikłać tajemnicy, którą skrywa Monstse. Kobieta, która bardzo wcześnie musiała dorosnąć, której zabrakło rodzicielskiej miłości, i która skrywa ból dla nas niezrozumiały. Fabuła momentami przypomina filmową adaptację książki Stephena Kinga MISERY. Andresowi i Roelowi udało się jednak oderwać pępowinę i nakręcić naprawdę dobry, trzymający w napięciu i zaskakujący dramat o mocno krwawych zakończeniu.
Polecam ten film wszystkim tym, którzy lubią dość oryginalne rozwiązania w nietypowych gatunkowo filmach. MUSARANAS to nie tylko horror nastawiony na krwawe sceny. To przede wszystkim solidny scenariusz z mocną historią. Można odczuć inspirację kinem Carlosa Saury. To również genialne aktorskie kreacje. Zwłaszcza Macareny Gomez, która w swym szaleńczym opętaniu przypominała mi pamiętną MAY. Jestem ogromnie zaskoczona tym filmem i liczę, że Juanfer Andres i Esteban Roel na tym tytule nie poprzestaną.
Moja ocena: 8/10