Gdybym mogła wymienić najbardziej wkurwiający film ever z pewnością byłby to KIDS. Na ówczesne czasy (lata 90-te) obraz ten był bardzo kontrowersyjny, wręcz szokujący. Już w wieku nastu lat miałam tak poprzekładane w głowie, że ten film nie tyle, że szokował, co wkurwiał bezmyślnością, głupotą, tępotą, i przymiotników cała masa, których wymieniać mi się nie chce. Cóż powiedzieć, podobnie jak za scenariusz SPRING BREAKERS, jak i KIDS odpowiadał ten sam człowiek - Harmony Korine. Harmonii jednak w scenariuszu jest tyle, co mięsa w mięsie. I mimo, że nie oglądałam wcześniejszych dokonań Harmony (i nie wiem, czy chcę, choć GUMMO w kolejce), te dwa obrazy są nadzwyczaj do siebie podobne.
Nie będę opisywać fabuły. Raz, że mi się po prostu nie chce. A dwa, że jej praktycznie nie ma. O czym jest właściwie ten film ? I czy to jest w ogóle film ? Jeśli miałabym w jakikolwiek sposób próbować kategoryzować ten obraz, to wybrałabym opis - długometrażowy teledysk. Kolorowy, niczym błyskający neon, krzykliwy i pełen chaosu.
KIDS porażało swoją scenerią, ale i tematyka jest inna niż w SPRING BREAKERS. Korine najwyraźniej nie może uciec od tematu dragów, ale w tym obrazie położył nacisk na zachowania współczesnych nastolatków. Znudzona, wypieszczona gównarzeria, która dla zdobycia doświadczenia i życiowej mądrości musi się upodlić i spłynąć w rynsztoku. No kurcze... nie kupuję. Ja rozumiem, że popkultura karmi się skandalem, kontrowersją, ale mordowanie ludzi po to, by ostatecznie przez telefon do mamusi stwierdzić, że "już chcę być dobrą dziewczynką, już będę lepsza, i bardzo cię kocham mamusiu i chcę do domu". No żeż dżizas, kurwa, ja pierdolę, jak to mawiał Adaś Miauczyński. Dodajmy jeszcze, że wszystko to z pieśnią na ustach słodkiej Britney "Hit me baby one more time". Gdybym miała młot budowlany to z chęcią, każdą po kolei jak leci.
Ten film jest koszmarem. Kolorowym, ładnym dla oka, ale nie mającym żadnej treści. O ile KIDS próbowało przemycić na zewnątrz patologię i zagrożenie płynące z uzależnienia narkotykami i prostytucją wśród dzieciaków, to niech mi ktoś powie, jakie przesłanie płynie ze SPRING BREAKERS i co Harmony próbuje nam przekazać ? Jestem za głupia lub za stara lub jedno i drugie i chyba dzięki bogu.
I nie razi mnie już nawet ilość wylanego na siebie i w siebie alkoholu i wchłoniętych dragów, nie nie nie. Bardziej razi mnie brak samokontroli i robienie z siebie dziwki. O upadlaniu się i braku poszanowania własnego ciała nie wspominając. W sumie co za różnica dla bohaterek, dla nich dupa i śmietnik to synonim. Pod warunkiem, że sprawdzą na WIKI, co to jest synonim. Tylko, że pewnie najpierw obejdą wokół komputer z parę razy, szukając wejścia do internetu.
Gdyby głupota w tym filmie mogła przemówić, wyłaby głosem rozpaczy, niczym wilk w pełni księżyca.
Gdyby głupota w tym filmie mogła przemówić, wyłaby głosem rozpaczy, niczym wilk w pełni księżyca.
Nie lubię filmów o niczym. A taki ten film jest. No i aktorstwo. No cóż, od pewnego czasu Franco mnie irytuje, ale bardziej swoją prywatną osobą. W roli gangstera z grillem na zębach, bling bling na szyi i rapem lub pseudo rapem na ustach ? Hmm... wypadłby lepiej grając statyw do swojego majka. Zupełnie nie pasował mi do tej roli. No a panienki ? No fajne dupy i tyle, można wpaść w kompleksy, na szczęście ja już nie muszę ;-)
Absolutna strata czasu !!! Chyba jednak pyli się czasami być leniwym, bo moje własne lenistwo uchroniło mnie przed wydaniem kasy na to przereklamowane gówno. Jeśli ktoś tego nie oglądał, to może sobie darować lub ewentualnie puścić, jako muzyczną przystawkę przed niezłą bibą.
Moja ocena: 2/10 (byłoby 1, ale było fajnie kolorowo, a ja lubię neony, zwłaszcza takie stare komunistyczne, nie ledowe :-))
Genialna recenzja :)), podobne przemyślenia z tym, że ja widziałem o wiele gorsze filmy (tak to możliwe) i ocena 1, czy 2 to zdecydowanie za mało w moim odczuciu. Z dużej chmury mały deszcz.
OdpowiedzUsuńDzięki :-) dobrze wiedzieć, że ktoś to czyta ;-)
UsuńNa początku położę nacisk, że fakt faktem film jest dość nudny i nie jest dla każdego. Przyznam, że wysnułaś z filmu właściwe zachowania, właściwe momenty, cechy charakterystyczne etc. Zabrakło ostatecznego podsumowania tego wszystkiego, które idealnie przedstawia gatunek filmu - oprócz komediodramatu, jest to również satyra. Z tego względu całkowicie zmienia się pogląd na ten film, ponieważ Korine wyśmiewa zachowania obecnych studentów z USA. Bezmyślność i ich głupotę obrazuje nazwaniem swojej koleżanki dziweczką lub poprzez napad na bar z pistoletami na wodę. To również pokazywanie jak zachowuje się obecne społeczeństwo - jest łatwowierne, lubi ostrą (choć to i tak za mało powiedziane) zabawę. Patrząc na film jak na film, sam byłem zszokowany gdy na wielkim ekranie zobaczyłem kobiece piersi kręcące koła, czasami się nudziłem, ale jednak z tej drugiej perspektywy, wydaje mi się, że właściwej jest znacznie lepszy. Aż ciężko mi powiedzieć to przy takich nazwiskach jak Hudgens i Gomez - ale to film trudny w odbiorze i każdy go zinterpretuje po swojemu - to moja propozycja akurat. Gra aktorska bardzo mi się podobała, nawet gwiazdki Disneya były świetne. Według mnie to był celowy zabieg twórców, by to właśnie one znalazły się w obsadzie. Nie wiem czy pamiętasz scenę gdy bohater grany przez Franco gra piosenkę Britney "Everytime". Ta scena aż waliła kiczem i tak właśnie miało być, bo Korine chciał się trochę po wyśmiewać z sytuacji młodzieży amerykańskiej, ich nieprzewidywalnych zachowań i baaardzo kiczowatego i nieprzyzwoitego stylu bycia. Szkoda, że nie wspomniałaś nic o muzyce Skrillexa, bo była genialna. Boże to chyba mój najdłuższy komentarz, ale postanowiłem, że podzielę się swoimi przemyśleniami :) Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za opis !!! doceniam to !!!
UsuńSpotkałam się w necie z charakterystyką tego filmu, jako satyra na współczesną amerykańską młodzież... może rzeczywiście tak jest, z tymże (mimo, że mam dość specyficzne poczucie humoru) nie widzę tego i absolutnie nie czuję.
Prawda jest taka, że kiczem tchnie cały film. A ja wyrosłam na satyrach z Pythonów, czy Black Addera. Także najwyraźniej amerykańskie poczucie humoru do mnie nie trafia :-)
Co do Skrillex'a i ścieżki dźwiękowej to masz rację robi wrażenie, ale przy całej tej fotogenicznej pulpie przeszło mi to koło ucha :-)