Bałam się tego seansu. Z bardzo prostego względu. Rzadko się zdarza, że emigracja zarobkowa reżyserów do Stanów kończy się sukcesem. Tym bardziej obawiałam się, że w moich oczach geniusz Chan-wook Park 'a straci na wartości. To jeden z moich ulubionych południowo-koreańskich reżyserów, którego trylogia o zemście jest już kultowa. A ostatni film, który oglądałam spod jego rąk Pragnienie (2009) rozniósł mnie na strzępy. Jestem chyba jedną z niewielu osób, które uważają, że emigracja Refna do Stanów i jego dziwny mezalians z Goslingiem jest porażką. Refn popełnił błąd próbując, niepotrzebnie z resztą, podbijać świat holyłudzkiego kiczu i blichtru. I bałam się powtórki z rozrywki, tym razem w przypadku Chan-wook Park'a.
Już od pierwszych kadrów, zdjęć i muzyki, dosłownie pięciu sekund, wiedziałam że ten film trafił we mnie, jak strzałą w serce. Pomyślałam, że gorzej być nie może, no kurcze nie może. Cudne zdjęcia, zwolnione tempo, muzyka Mansell'a, kosmiczny oniryzm totalnie mnie kupił. Rozpływałam się z każdą kolejną minutą filmu. Ta dbałość o detale, światło, dźwięki... STOKER jest genialnym obrazem. To kompletne dzieło, któremu nic bym nie dodała i nic nie odjęła. Trafia w moje zakręcone zwoje, zwichrowaną psychikę i uwielbienie ciemnej strony ludzkiej natury w 100%. Czułam się jak ryba w wodzie. Nawet główna bohaterka przypominała mnie z okresu dorastania. Totalne przeintelektualizowane, sfochowane dziewczę, obrażone na cały świat i ludzi. No i jak nie pokochać STOKERa ? No nie da rady.
Podchodząc do filmu nie czytałam streszczeń i recenzji i pozostawię tę rekę otwartą. Nie warto poznawać fabuły, bo potrafi zaskoczyć.
To historia w głąb najciemniejszych zakątków ludzkiej natury. Od genów nie można uciec. Jakkolwiek nie próbowałoby się okiełznać psychiki i wykształcić poprawnych zachowań jest pewien czerwony przycisk w ludzkiej głowie, który gdy tylko zajdzie sprzyjająca okoliczność odpala się i włącza bestię uśpioną. Mówi się, że okazja czyni złodzieja. Ten film jest genialnym dowodem na udowodnienie tej tezy, choć w filmie jest ona mocno sparafrazowana.
Park zostaje wierny swojej zemście. Choć nie jest ona tak silna, jak w poprzednich jego dokonaniach, jest jednak widoczna. Każdy z bohaterów szuka tylko okazji, by pomścić zaszłe rany i powetować je na swój własny, pokrętny sposób. Park może nie jest tak dosłowny i brutalny, jak to zwykle w jego filmach bywało, jednak dawkowanie emocji przewyższa wszystkie jego dotychczasowe projekty. Powoli snuje historię. Dawkuje emocje, powoli odkrywając kolejne karty historii. A postaci są tak skonstruowane, by jednoznacznie dać nam do zrozumienia, że zło jest i czyha i tylko czeka na zaproszenie.
Cudowne kadry. Malownicze zdjęcia. Gra światłem. Gra obrazem. Genialna muzyka i bardzo dobre kreacje aktorskie od ... australiskiej grupki aktorów - Kidman, Wasikowskiej, czy znanej z Królestwo zwierzat (2010) Jackie Weaver. No i boski Matthew Goode, no nie dziwię się, że każdej lasce na jego widok miękną kolana, ja zostałam porażona prądem przez te kocie oczy na maksa (polecam bardzo ciekawy, a niestety mało znany, projekt z jego udziałem
Burning Man ).
Co ja tu mogę mówić ? Jestem po prostu mało obiektywna w temacie kina azjatyckiego. Łykam każde gówno. Im bardziej pokręcone, tym lepsze. Im bardziej mroczne, tym jeszcze lepsze. Park wbił się w tę typografię i nie mogę odmówić polecenia obrazu komukolwiek, choć zdaję sobie sprawę, że nie każdy zapała do niego zachwytem, tak jak ja. Ja jestem jednak trafiona i gdyby nie trochę słabe zakończenie (brakowało mi mocnego tąpnięcia) byłaby pełna pula, a tak....
.... moja ocena: 9/10
Świetna zachęta, film czeka u mnie na swoją kolej :)A Mansell jest geniuszem :)
OdpowiedzUsuńMnie też się Stoker podobał, ale na pewno nie aż tak jak Tobie, bo po przeczytaniu Twojej notki można wnioskować, że to arcydzieło. Ja zwróciłem największą uwagę na techniczną stronę filmu i aktorstwo - to dwa najmocniejsze elementy tego filmu. Fabuła mnie niestety nie kupiła, Stoker okazał się dla mnie przeintelektualizowany, ale to moje subiektywne zdanie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Obejrzałam. Genialny film. Nie będe się powtarzać, bo wszystko już napisałaś wyżej ;)
OdpowiedzUsuńCudo!
oj tam oj tam... zaraz daje radę ;-))) ale zwiastunek przyznaję, palce lizać... kradnę go na fejsbukowy łol :-)
OdpowiedzUsuńDzięki !!!!