Nie czytałam powieści, która podobno świetnie się przyjęła i którą sam autor postanowił zekranizować. Nie będę więc odnosić się do książkowego pierwowzoru. Mogę jednak odnieść się do wrażeń jakie wyniosłam z tego filmu i szczerze mówiąc są one mieszane.
Film opowiada historię grupy nastolatków. I jak to u nich bywa miłosnych wzlotów i upadków, problemów z dorastaniem, z byciem akceptowanym itp.itd. Autor zahacza również przez dramaty osobiste z życia bohaterów. Dzięki czemu są oni nie tylko głupkowatymi małolatami ćpającymi na imprezach, ale też doświadczonymi przez los, zagubionymi jednostkami.
Nie wiem, czy ta świadomość pozwala mi bardziej utożsamiać się z problemami bohaterów. Każdy pewnie przechodził w okresie dojrzewania przez momenty trudne, ale czy to wystarczy, by współczuć bohaterom filmu ?
Niestety nie przemówiła do mnie ani problematyka, ani bohaterowie ze swoimi wzlotami i upadkami, ani fabuła. Całość wydała mi się zbyt mdła. Może w powieści Chbosky lepiej obrazuje głębię i powagę sytuacji. Ja jej w tym filmie nie widzę. Mało tego całość wydawała mi się trochę nużąca i monotonna. A maniera Watson strasznie mnie irytowała.
Całość jednak była nadzwyczaj przyzwoicie ułożona. Zarówno aktorsko, jak i realizacyjnie. Z pewnością na uwagę zasługuje ścieżka dźwiękowa, która mocno przeniosła mnie do czasów, w których David Bowie i jego HEROS było czymś więcej, niż jakąś tam piosenką zasłyszaną w radiu. Jednak zdecydowanie bardziej przemawia do mnie problematyka dorastania w takich filmach, jak np.Calkiem zabawna historia (2010) , niż takie post traumatyczne pitu pitu. Myślę, że przydałby się prequel, który opowiadałby co naprawdę przydarzyło się naszym bohaterom. Jeśli to co daje nam do zrozumienia w filmie Chbosky, to nasi bohaterowie mają nerwy z tytanu. Wszystko wydaje się, jakby wyrwane z kontekstu.
Moja ocena: 6/10
Soundtrack oczywiście rewelacja. A to kawałek, który zupełnie został przeze mnie zapomniany, a rewelacyjnie odkurzony w filmie.
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))