Z filmami Ole Bornedal 'a jest tak, jak pisze scenariusze i reżyseruje to jest to kino bardzo dobre. Jeśli nie ma on wpływu na scenariusz, a jest tylko odtwórcą czyjejś idei to już nie jest tak dobrze.
Podobnie jest w przypadku KRONIKI OPĘTANIA. Bornedal nie napisał scenariusza i mimo jego wielkich prób, nie jest to kino zasługujące na wielką uwagę. Aczkolwiek nie jest ono złe. Widać tutaj ogromne starania Bornedal'a, by z tego sztampowego horroru wykrzesać coś więcej, niż psychodramę z upiorami.
Reżyser mocno stara się zagłębić w psychikę bohaterów, choć nie jest ona skomplikowana. Jednak to co najważniejsze, stworzył bardzo dobry klimat. Obraz jest bardzo spójny i charakterystycznie utrzymane napięcie powoduje, że nie mamy ochoty zasnąć. I nie jest to wyłącznie zasługa aktorów, ponieważ postaci które grają są raczej mało wymagające. Takich filmów była cała masa. Myślę, że nawet wprowadzenie motywu żydowskiego w miejsce katolickiego nie wyróżnia tego filmu tak bardzo od innych. Jednak klaustrofobiczny klimat obrazu jest tak intensywny, że momentami można nawet poczuć grozę na plecach.
Nie jest to najlepsze kino Borndel'a. Wolę, gdy zamiast horrorków, kręci intensywne filmy o złych ludziach, lub o złu które w nich tkwi. Także jeśli mam polecać filmy Bornedal'a to ze zdecydowanie wyższej półki:
Ksiega Diny , Kærlighed på film
, czy rewelacyjny
Fri os fra det onde.
A tak na marginesie wtrętu polskiego w filmie. Za kasę jaką ładuje się w filmy,
producenci powinni postarać się o jakiegoś polonistę, bo trudno
zrozumieć fonetykę i gramatykę bełkotu, który teoretycznie powinien
nazywać się językiem polskim.
Moja ocena: 6/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))