KRWAWY KARNAWAŁ to typowy film gangsterski. Główny bohater to gangster na tzw.dorobku. Nic nie byłoby w tym dziwnego, gdyby nie jego wiek, w którym większość jego kolegów po fachu osiągnęło sukces zawodowy, prowadząc swój biznes i wiodąc spokojne życie gangstera. Bohater wykorzystywany przez swego szefa ma ciągłe problemy finansowe i ogromny głód sukcesu. Podejmuje się więc zadania, które odmieni jego złą passę.
Jak na koreańskie kino gangsterskie KRWAWY KARNAWAŁ jest wybitnie mało krwawy. Nie jest to mankament, mimo wszystko przyzwyczaiłam się do brutalności w azjatyckim kinie. Nacisk położono na charakterystykę postaci, zwłaszcza głównego bohatera targanego emocjami. Byung-du jest zdeterminowany, by osiągnąć sukces. Choć decyzje, które musi podjąć są sprzeczne z jego wewnętrznym przekonaniem zachłanna ambicja i odpowiedzialność za losy rodziny zmuszają go do podjęcia radykalnych kroków.
Film bardzo fajnie ukazuje relacje wewnątrz gangsterskiego światka. Nie jest to miejsce dla ludzi słabych lub o miękkim sercu. Liczy się pragmatyzm i skoncentrowanie na cel nie zważając na konsekwencje i środki. Wprawdzie w tym brutalnym świecie bohater potrafi się znaleźć jednak jego czuła natura okazuje się zgubna.
Mankamentem tego obrazu jest wyłącznie czas. Dwie i pół godziny seansu z mojego punktu widzenia to zdecydowanie za długo. Wprawdzie zwrotów akcji jest bardzo dużo, a fabuła jest różnorodna i znajdziemy w niej miejsce na każdą emocję w dłuższym czasie film z lekka nuży. Wprowadzono kilka naprawdę zabawnych elementów. Kanapowe wyłudzenie haraczu, miodkowe tortury i gangsterskie karaoke potrafią rozbawić do łez. Ta różnorodność i wielowątkowość fabuły świadczy o sporej wyobraźni scenarzysty.
Generalnie zaliczam ten seans do udanych, choć obawiam się, że w dłuższym okresie czasu kompletnie o nim zapomnę.
Moja ocena: 7/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))