Widziałam sporo filmów z Vincentem Price, ale nie sądziłam, że ten aktor jeszcze może mnie czymś zaskoczyć. Aktor, którego nazwisko idealnie wpasowuje się w kino grozy. Horrory z jego udziałem należą do jednych z moich ulubionych. Klimatyczne, mroczne kino i Vincent jego nieodłączny atrybut. A jednak! POGROMCA CZAROWNIC to nie tylko film dramatyczny, ale i biograficzny, co wpasowuje się w utarty wizerunek aktora, jak but w butonierkę. Vincent odszedł od schematu i wypadł niezwykle przekonująco.
Michael Reeves opowiedział historię angielskiego prawnika Matthew Hopkinsa, który żył w burzliwych czasach XVII-sto wiecznej Anglii. W jego fachu nie byłoby nic fascynującego, gdyby nie jego zbrodniczy proceder. Mężczyzna, który parał się szukaniem i tępieniem czarownic. Wprawdzie XVII-ty wiek to nie hiszpańska inkwizycja, jednak w postawie Hopkinsa znalazła żywe odzwierciedlenie.
Hopkins z pewnością należy do jednej z mniej chlubnych postaci angielskiej historii. Wprawdzie filmowa biografia została nieco podkoloryzowana dla potrzeb filmu i budowanego dramatyzmu, nie zmienia to faktu, że jest niezwykle przejmująca. Mężczyzna, który z własnej niegodziwości uczynił pracę zarobkową. Ofiary poddawane torturom. Urojone, wręcz nieprawdopodobne zarzuty, a wszystko przy pełnej aprobacie władz. Matthew Hopkins zarobił krocie na mordowaniu sług Szatana, a do swych niecnych celów zatrudniał przestępców. Postawa Hopkinsa wbiła się w panteon ludzkiej pazerności i zakłamania.
Muszę przyznać, że fabuła jest wprost nieprawdopodobna. W czasach baroku średniowieczne palenie czarownic wydaje się być abstrakcją. Choć trudno w tę historię uwierzyć, Matthew Hopkins umiejętnie wykorzystywał, w celach wyłącznie finansowych, chaos, który opanował Anglię. Tej postaci wyrazistości dodał Vincent Price. Jego złowieszczy wzrok i ostre rysy sprawiły, że postać Hopkinsa rysowała się niczym złowieszczy, okrutny czarnoksiężnik, który w swych rękach zgromadził tajemnicę życia i śmierci. Bardzo dobra kreacja i tak odmienna od tych, do których zdążył mnie przyzwyczaić.
Moja ocena: 7/10
Za czasów Elżbiety I nie ścigano tak zawzięcie czarownic, ale gdy do władzy doszedł Jakub I Stuart (a potem jego następcy) doszło do wzrostu prześladowań. Wybuch angielskiej wojny domowej i związane z nim nieszczęścia sprawiły, że ludzie zaczęli oskarżać osoby wokół o uprawianie czarnej magii.
OdpowiedzUsuńVincent Price najlepiej sprawdzał się w takich niewspółczesnych i dwuznacznie moralnych rolach, jako M. Hopkins wypadł rewelacyjnie, choć na pozór nie pasował, bo był już wtedy znacznie starszy od prawdziwego Hopkinsa. Ale w tym filmie bardzo dobre są także role drugoplanowe.
Michael Reeves ukończył tylko trzy filmy płm. - w wieku 25 lat zmarł na skutek przypadkowego przedawkowania barbituranów. Ale i tak zdążył współpracować z największymi gwiazdami horroru: Barbarą Steele, Borisem Karloffem i Vincentem P. Nie udało mu się dokończyć filmu "The Oblong Box", w którym obok Price'a wystąpił Ch. Lee.
Duet Price + Lee też niczego sobie. Muszę nadrobić ich wspólne filmy i to koniecznie ;)
Usuń