Bykow, zaraz po Zwiagincewie, to mój ulubiony rosyjski reżyser. Ich filmy są tematycznie podobne - ciężki, przygnębiający obraz Rosji. Różni ich natomiast stylistyka. O ile filmy Zwiagincewa są bardziej subtelne i bazują na symbolice, o tyle Bykow nie owija w bawełnę. Kontrastuje cały brud ludzki splatając go z idealizmem, a wszystko na tle skorumpowanej, zapijaczonej i syfiastej matuszki Rosiji. Polecam jego poprzednie filmy, zarówno ŻYĆ, jak i MAJOR, to kawał mocnego kina.
Jurij Bykow przenosi nas na rosyjskie prowincje. Małe miasteczko, w którym młody, ambitny hydraulik Dima, w zastępstwie za swego szefa odkrywa, że jeden z miejskich wieżowców lada moment może się zawalić. Dima pędzi do Pani Burmistrz, by przekonać ją o konieczności ewakuacji ponad ośmiuset mieszkańców. Czy Pani Burmistrz posłucha Dimy?! Polecam przekonać się samemu.
DUREŃ to przekorne określenie głównego bohatera. Po obejrzeniu filmu można zatem ironicznie, ale też cynicznie zadać sobie pytanie: czy idealizm to głupota?! Naiwny, młody Dima przeciwstawiony zostaje starej, skorumpowanej, przeżartej egotyzmem gwardii urzędniczej. Gwardii, w której każdy jest od każdego zależny. W której pieniądz przewija się z rąk do rąk, a cel społeczny to ostatni wydatek, na który pójdą miejskie pieniądze. Pani Burmistrz stoi na straży układu, w którym kierownicy jednostek miejskich oraz przedsiębiorcy żyją w symbiozie. Dima swym idealizmem, chęcią pomocy słabszym, nawet patologicznym rodzinom, burzy zastany porządek. Porządek, który nie tylko buduje filmowe miasteczko, ale i całą Rosję.
Jurij Bykow nie odchodzi od swej utartej, wypracowanej w poprzednich filmach, wizji Rosji. Rosji, w której patologia rodzi patologię. To kraj, w którym wódka leje się strumieniami niezależnie od statusu społecznego. By ostatecznie Rosja ukazała nam się krajem bez norm społecznych, bez idei wyższych, pogrążony we własnej beznadziei, matactwie i patologii.
Polecam ten film, tak jak i wszystkie filmy Bykowa. Nie sposób wyjść z seansu nieporuszonym. Bykow nakręcił solidny dramat, w którym ideał sięgnął bruku [genialna scena końcowa]. Myślę, że tematy jest na tyle uniwersalny, by móc go odnieść do każdego "podwórka".
Moja ocena: 8/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))