Obejrzałam dwa poprzednie reżyserskie projekty Angeliny Jolie i ani jeden, ani drugi mi się nie podobał. Nie wiem skąd ciągoty Jolie do reżyserki, ale po tak chłodnych opiniach powinna zrozumieć, że się do tego nie nadaje. Muszę przyznać, że jej osoba zadziwia mnie. Nie wiem na ile jej postawa jest szczera, na ile przesadna i wynikająca z kompulsywnych zachowań. Można ją lubić lub nie, ale Angelina Jolie, choć koszmarnie wychudzona, nadal jest ikoną piękna, a jej związek z Bradem Pittem przyciąga bardziej niż jej aktorstwo, czy bardzo wątpliwy talent reżyserski.
Muszę przyznać, że NAD MORZEM to film męczący. Nie za sprawą swojej teatralności, z której Polański z pewnością zrobiłby arcydzieło. Jolie nie ma talentu do opowiadania, a to mdłe dziwadło przypominające relacje bohaterów z filmu Kubricka OCZY SZEROKO ZAMKNIĘTE ogląda się koszmarnie.
Film opowiada o małżeństwie kury domowej z pisarzem w kryzysie twórczym. Para przybywa do nadmorskiej miejscowości na południu Francji. Już na początku można się zorientować, że relacje tej pary nie są bliskie ideału. Oschłe zachowanie bohaterki nie pozwala zbliżyć się jej mężowi. Ich związek szybko ulegnie ociepleniu, gdy oboje ulegną dziwnej fascynacji, którą będzie podglądanie przez dziurę w ścianie sąsiadującej młodej pary.
Niewiele można dobrego o tym filmie powiedzieć. Z pewnością ogromnym atutem są zdjęcia. Piękne scenerie, kadrowanie i ujęcia miotającej się pary. Niestety aktorsko kompletnie bez rewelacji. W tym filmie widać, jak bardzo Jolie nie radzi sobie z dramatyczną postawą bohaterki. Jej mimika jest niczym posąg grecki. Jedynie w paru scenach jest w stanie wykrzesać z siebie więcej emocji, choć i te są mało przekonujące. W tym starciu z pewnością wygrywa Pitt.
Niestety nie mogę zaliczyć seansu z NAD MORZEM za udany. Wychudzonej Jolie pozostała ładna buzia i chłodna, wyniosła postawa. Oprócz urokliwych zdjęć nie znajduje w tym filmie elektryzujących relacji między parą małżeńską, jaką z pewnością pamiętamy ze wspomnianego filmu Kubricka między ówczesnym małżeństwem Cruise-Kidman. Ta para i ten reżyser stworzyli dzieło, które idealnie opowiada o ciężarze kryzysu w długotrwałym związku, natomiast film Pitt jest tylko słabą tego próbą.
Moja ocena: 4/10
A już miałem ochotę pooglądać ten film... Dziękuję, że mnie przed tym uchroniłeś :P Co do Jolie - nie rozumiem na czym polega jej fenomen. Nie jest przecież ani wybitnie ładna, ani szczególnie uzdolniona. O co tu w takim razie chodzi?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://mybooktown.blogspot.com/