99 HOMES nie jest filmem wysokobudżetowym. Osiem milionów dolarów wystarczyło, by zachęcić scenariuszem świetnych aktorów i nakręcić naprawdę dobry, przejmujący obraz. I aż ciśnie się na usta frazes, można?! Oczywiście, że można. Jeśli autor ma dobry pomysł na fabułę i umiejętność opowiadania to nie ma bata, musi być dobrze.
To moje pierwsze spotkanie z kinem Ramina Bahraniego i muszę przyznać, że zachęcił mnie na tyle, bym sięgnęła po jego wcześniejsze produkcje. Stworzył dość prosty film w przekazie, ale jednocześnie bardzo aktualny. Głównym tłem tego opowiadania jest chciwość, pazerność i żerowanie na ludzkim nieszczęściu. Głównym bohaterem jest młody Dennis, który mieszka ze swoją matką i samotnie wychowuje syna. Dennis stracił pracę oraz dom. Jego własność wykupił zimny jak ciało nieboszczyka Rick Carver. Rick utrzymuje się z przejmowania domów rodzin, których nie stać na spłatę hipoteki. Dokonuje więc eksmisji i nie bardzo przejmuje się etyką wykonywanego przez siebie zawodu.
Drogi Ricka i Dennisa zejdą się, gdy biznesmen zatrudni Dennisa. Dennis podpisuje pakt z diabłem. To czym gardził i czego nienawidził jest częścią jego nowej pracy. Ricka przypomina Gordona Gecko z Wall Street. Mężczyzna, który doskonale zna prawa rynku, dla którego nie ma świętości, a moralność kończy się tam, gdzie istnieje wysoki zysk. To starcie osobowości z pewnością nie przyniesie szkody Rickowi. Dennis zaprzeda swoją duszę za garść złociszy, czy jednak przyniesie mu to szczęście? Polecam przekonać się samemu.
Bahrani stworzył przejmującą opowieść o brutalnych prawach rynku. Tam gdzie kończą się pieniądze wkracza bezlitosna ręka pazernego biznesu. Nie ma litości dla słabych. Filmowy Rick jawi się nam niczym tłusty, obleśny biznesmen jadący na garbie wychudzonego biedaka. Jego zamożność wynika z cierpienia, niedoli i nieszczęścia innych. Ale z drugiej strony, czy nie takie są prawa kapitalistycznego rynku? Możemy narzekać na okrucieństwo innych, ale pieniądz jest wszystkim. Możemy nienawidzić, ale pokochamy za fajny licznik na koncie. Bahrani obnaża chorobę współczesnego człowieka. Pęd za pieniądzem i bogactwo zaślepi nawet najbardziej wrażliwą jednostkę. Wprawdzie zakończenie daje nadzieję, ale życie to nie film.
99 HOMES to film wart polecenia. Genialna rola mojego ulubieńca Michaela Shannona. W całym tym zgiełku odnalazł się również Andrew Garfield. Bahrani stworzył kompletny film. Jego wielowymiarowość polega na tym, że z jednej strony współczujemy poszkodowanym, z drugiej usprawiedliwiamy pazerny kapitalizm. Idąc słowami Ricka, Ameryka to kraj zwycięzców. Nie ma litości dla słabeuszy, nie ma miejsca na litość i współczucie. Mając pieniądze, masz władzę. Mając władzę, masz wszystko. Nie da się ukryć, że obecne czasy, to ciężkie czasy dla ludzi wrażliwych i słabych.
Moja ocena: 7/10 [mocne 7,5]
To już wiem co oglądam w weekend :)
OdpowiedzUsuń