Nie miałam w planach oglądania THE GAMBLER z 1974 roku. Dopiero po seansie zanotowałam, że wersja z Wahlbergiem jest remakem. No i niestety ów remake pozostawił wiele niewyjaśnionych kwestii i znaków zapytania. Chcąc rozwikłać zagadkę pokrętnej osobowości bohatera skierowałam się ku pierwowzorowi. I tu na szczęście swoją odpowiedź otrzymałam. Jednak porównując te filmy do siebie, muszę przyznać, że współczesna wersja jest wariacją na temat swego poprzednika. Wiele rzeczy ich łączy, ale równie wiele dzieli. A wszystko za sprawą rozłożenia punktu ciężkości w charakterystyce głównego bohatera.
Oba filmy z pewnością spaja fabuła. Pewien młody, inteligentny mężczyzna [w obu filmach różnią ich nazwiska i imiona], z lekka rozpuszczony, z bogatego domu cierpi na mało wyszukane uzależnienie - hazard. Trwoni więc kasiorę na zakładach bukmacherskich, w podrzędnych kasynach, zadłuża się po uszy, a gdy widmo cierpienia zbliża się wraz z wierzycielami nieubłaganie, bohater doznaje olśnienia. Postanawia zapożyczyć się gdzie tylko może, by zaryzykować po raz wtóry i spłacić wszystkie długi. Mnie przez cały czas trwania tego filmu dręczyło pytanie: co jest takiego pociągającego w hazardzie, że ten ułożony, inteligentny i błyskotliwy profesor college'u ryzykuje swoje życie i życie najbliższych trwoniąc kasę bez opamiętania? I o ile w filmie Ruperta Wyatta z 2014r. nie uzyskałam odpowiedzi, o tyle Karel Reisz w 1974 wyraziście ją przedstawił.
Oba te filmy z pewnością łączy fabuła i zarys bohaterów. Obaj reżyserzy obrali jednak dwie różne ścieżki zobrazowania dramatu swej głównej postaci. W wersji Wyatta młody profesor jest bardzo zagubionym człowiekiem. Wydaje się mieć nie tylko problemy z akceptacją siebie, ale i świata wokół. To osobowość o tendencjach autodestrukcyjnych, która nie chce lub nie potrafi nawiązać bliższych kontaktów z drugą osobą.
W pierwowzorze bohater jest kompletnym przeciwieństwem swego remakowego tworu. Profesor anglistyki jest tu jednostką lekko ekstrawertyczną, pełną energii, która choć z lekkimi wahaniami świetnie radzi sobie w kontaktach damsko-męskich.
Te dwa przeciwieństwa charakterologiczne spaja nałóg, uwielbienie podejmowania ryzyka, jazda na krawędzi, która dla jednych jest kompletną głupotą i nieodpowiedzialnością, dla drugich jedyną chwilą przeżycia prawdziwych, autentycznych emocji.
Obejrzałam zatem dwa filmy i mimo sporych różnic, ani oryginałem, ani jego remakem nie jestem jakoś wybitnie zachwycona. Wersja z 1974r, posiada o wiele lepszy scenariusz i pierwszoplanowego aktora, którym jest James Caan. Natomiast wersja z 2014 porażała swoją duszną, przytłaczającą atmosferą i świetnie zarysowanym klimatem osaczenia, w którym utkwił bohater. Na uwagę zasługuje równie dobra ścieżka dźwiękowa. Jednak jakby nie pisać, te dwa filmy nie są ani arcy dobrymi obrazami, ale też nie przynoszą wstydu.
Ciekawskich więc zapraszam.
Moja ocena: 6/10 [dla obu tych filmów]
"Gracza" z Caanem oglądałem kawał czasu temu. Później, jako że mam słabość do tego aktora, próbowałem znaleźć film w sieci - bezskutecznie. Lubie filmach o ludziach uwikłanych w różne nałogi, szczególnie hazard - takie skrzywienie.Pamiętam "Hazardzistę" z Seymourem Hoffmanem, "Cincinnati Kid" z McQueenem, "Kolor pieniędzy" Scorsese, "Hazardziści" Johna Dahla z Damonem i Nortonem i "21" Luketica, ale to już inna bajka. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSzukam Polskich napisów do filmu The Gambler z 1974 masz może?
OdpowiedzUsuńNiestety, 90% filmów oglądam po angielsku.
Usuń