Nie mam pojęcia dlaczego ten tytuł przeszedł mi koło ucha, ale dzięki obserwowaniu blogów filmowych czasami udaje mi się trafić na film, którego jeszcze nie widziałam, a którego fabuła zaintryguje mnie na tyle mocno, by po niego sięgnąć. IDŹ I PATRZ to kino z pewnością brutalne, ukazujące realia wojny w sposób bardzo naturalny, momentami bulwersujący, ale z pewnością bardzo wymowny.
Większość z chłopców przeszło w swoim życiu etap zabaw w wojenkę. Z wyimaginowanym karabinem w dłoni, w okopach podwórkowych i wrogiej armii złożonej z kolegów z sąsiedztwa. Bohater filmu przechodzi podobną fascynację. Marzeniem młodego Florii jest walka z karabinem w dłoni. A otaczająca go wojenna rzeczywistość ma być spełnieniem jego marzeń o wojaczce. Zaciąga się więc do partyzantki, a jego wigor i zapał szybko zostaje ostudzony realiami wojny.
Elem Klimow buduje atmosferę zdziczenia i okrucieństwa stopniowo. Początek filmu nie sugeruje zbliżającej się katastrofy, a zabawy leśne młodych bohaterów wydają się namiastką dzieciństwa, które utracili zbyt szybko. Klimow powoli wprowadza bohatera w świat wojny. Floria nie jest przygotowany na gehennę i dehumanizację, a obraz świata jaki ma mu się wkrótce zaprezentować będzie ostatecznym obaleniem ideałów, które tak skrzętnie w sobie pielęgnował.
Klimow genialnie zobrazował młodzieńczy zapał ostudzony bestialstwem wojny. Niedojrzałość psychiczna, nieprzystosowanie i niewinność zostają zmiażdżone zezwierzęceniem, zdziczeniem i bezwzględnością okupantów. Ten młody chłopiec przeżyje, jednak wojna zabije w nim chłopca, którego zastała.
Sceny napawają odrazą i wzburzają. Klimow nie szczędzi środków, by zobrazować okrucieństwo, co nie ułatwi odbioru osobom wrażliwym. Na szczególną uwagę zasługuje jednak aktor odgrywający rolę Florii. Jego wewnętrzna transformacja jest wręcz namacalna. Cudownie przekazał zmiany jakie zaszły w jego psychice. Ten młody chłopiec z początku filmu staje się młodym starcem, zniszczonym i wypalonym wewnętrznie.
Polecam ten film, mimo iż sporo powstało obrazów o podobnej tematyce ten wyróżnia się nie tylko sposobem zobrazowania, ale ujęciem jednostki na tle wojennej zawieruchy.
Moja ocena: 7/10
Ach tak, od dawna się zbieram do tego filmu, po pierwsze ze względu na tematykę, a po drugie z ciekawości kina radzieckiego lat 80', które ostatnio ciut liznąłem i nawet mi zasmakowało.
OdpowiedzUsuńDokładnie jak Pan Szyszek odkładam ten film na później i później. Boję się tylko mocnej agitki ze strony ZSRR i próby wybielania się.
OdpowiedzUsuńNie musisz się przejmować agitacją, takowej nie ma. Są zaprezentowane fakty w sposób najbardziej obiektywny jak tylko można, a i one niewiele różnią się od tego co do tej pory widzieliśmy na temat okupacji niemieckiej w kinie polskim, czy zachodnim. Sama jestem mocno wyczulona na propagandę, tutaj takowej nie znalazłam, także zachęcam!
Usuń