Nie mam pojęcia, co mnie naszło, ale obejrzałam przygody Mortdecaia. Film mocno nierówny, niepozbawiony elementów zabawnych, piękny wizualnie, z doborową obsadą. Niestety Depp kładzie ten film na łopatki, choć i samemu filmowi brakuje lekkości, a reżyser nie wykorzystał tkwiącego w postaci bohatera oraz samych aktorach potencjału.
Filmowa adaptacja przygód ekscentrycznego, angielskiego arystokraty, który boryka się z kłopotami finansowymi i para fachurą detektywa, kustosza i złodzieja powinna co najmniej przynieść nam niezobowiązującą rozrywkę podczas oglądania i frajdę. Mnie przez większość trwania seansu ciążył kloc w postaci Deppa i mocno nierówna fabuła. Pojawiały się sceny bardzo komiczne, ale przez większą część filmu było mdło, nudno i topornie. Reżyser David Koepp zapomniał najprawdopodobniej, że komedia powinna bawić, a postać Mortdecaia to solidny materiał na kupę śmiechu. Niestety zabrał się za niego Johnny Depp i po raz kolejny Mortdecai, z lekka gamoniowaty, nieporadny, fajtłapowaty, z przebłyskami geniuszu wąsacz zmienił się Jacka Sparrowa w uszytym na miarę garniturze, zamiast syfiastych łachów.
Depp od lat boryka się z łatą Sparrowa i od lat nie potrafi odciąć się od tej roli. Nie ukrywam, że jest to poniekąd wina reżysera, który nie potrafił aktora przystopować i naprowadzić na właściwy tor. Mortdecai według Deppa jest zbyt przerysowany, karykaturalny i Sparrowowski i sama nie wiem, co bardziej mi przeszkadza. Jeśli jednak przyjrzymy się głębiej drugi plan również nie zachwyca. Paltrow posągowa Pepper z Ironmana i McGregor, który balansuje pomiędzy twardzielem i maminsynkiem i ani jedna ani druga postać nie bardzo mu wychodzi. Paul Bettany nie miał zbyt wymagającej roli, choć moim zdaniem wypadł najlepiej.
Niestety film spisuję na straty. A szkoda, bo MORTDECAI to cudownie plastyczny materiał na przezabawną komedią na miarę RÓŻOWEJ PANTERY. Polecam porównać sobie te dwa filmy, a wtedy wątpliwości, co do jakości MORTDECAIa nie będzie żadnych. Film ma kompletnie zaprzepaszczony potencjał.
Moja ocena: 4/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))