Niespokojne czasy w Gruzji stały się inspiracją dla tamtejszych filmowców. Echo nie przycichło po MANDARYNKACH, a tutaj kolejny dramat ocierający się o konflikt zbrojny na terenach abchaskich. Różnica polega na ujęciu problemu. I na przykładzie tych dwóch filmów jest ona wręcz kolosalna. O ile MANDARYNKI wprost potraktowały okrutny temat wojny, o tyle POLA KUKURYDZY to subtelnie opowiedziana historia o wojnie, która przechodzi lekkim echem pośród sił natury. Cokolwiek by się nie wydarzyło, czyjakolwiek ziemia by nie była po zimie zawsze przyjdzie wiosna, a po deszczu słońce. Człowiek i cała jego złożoność stają się przy tym małym trybikiem w genialniej machinie.
George Ovashvili opowiedział swoją historię osnutą wokół terytorialnych zawieruch poprzez proste środki przekazu. Odwieczne prawa natury, które wyznaczają tempo zmian, regulują odstępstwa i dają schronienie, tym którzy są w potrzebie. Oto wody spływające z gór Kaukazu zbierają pod drodze żyzny muł, który na rzece tworzy miniaturowe wysepki. Na jednej z nich osiada rolnik ze swoją wnuczką. Wysiewają kukurydzę, której sprzedaż utrzyma ich w czasach zimy. Pobyt na wysepce to swoista enklawa. Gdy wokół szaleją zwaśnione armie, ta dwójka utrzymuje swoje status quo.
Zacznę od pozytywów, ponieważ film wzbudził we mnie skrajne emocje. Z pewnością urzekają obrazy i ujęcia nieprzewidywalnej, dzikiej natury. Codzienna walka z żywiołami skontrastowana rozsądną starością rolnika i burzą hormonów młodej bohaterki. Te trzy składowe to życie. Młodość rządząca się swoimi prawami, ciekawska, krnąbrna i piękna oraz starość - mądra, doświadczona i przenikliwa. Cudownie zobrazowano te kontrasty na tle wciąż zmieniającej się przyrody.
Ogromnym minusem jest jednak monotonia. Jeśli przez 20 minut nie zostaje wypowiedziane ani jedno słowo, a kadry obrazują codzienność z rytualną drobiazgowością, to ja już wiem, że ta stylistyka do mnie nie przemówi. Nie lubię kina kontemplacyjnego, z prostego względu, jest nudne. I niestety nudą wiało na WYSPIE KUKURYDZY niemiłosiernie. Jeśli jednak lubicie klimaty z filmów Bela Tarra, czy Nuri Bilge Ceylana, to z pewnością WYSPA KUKURYDZY Was zachwyci.
Moja ocena: 6/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))