Thriller, w którym rodzeństwo po napadzie na kasyno próbuje uciec z łupem do Kanady. Po drodze czekam ich jednak rozłąka i niezła łapanka przygotowana przez policję.
To klasyczny thriller, w którym przestępca nie jest na tyle bezwzględny, by nie okazać choćby przebłysku ludzkich uczuć. Taki jest bohater grany przez Bana. To klasyczny potwór, który wyznaje zasady. Pierwsza z nich to opieka nad siostrą, druga to opieka nad niewinnymi, trzecia, jeśli jesteś posłuszny to przeżyjesz. Trzeba przyznać, że sam aktor nadał więcej głębi swojemu bohaterowi, niż mogłoby to wynikać ze scenariusza. Jak zwykle Bana jest boski, nawet z tą siwizną na skroniach ;-)).
Sam film klimatem przypomina FARGO. Zimne, śnieżne obrzeża północnej Ameryki. Trochę głupkowaci i chamscy policjanci oraz poczciwi mieszkańcy, których ciężka praca naznaczyła życiową mądrością.
Nie jest to może zapierający dech w piersiach thriller. Akcja dość szybko zostaje rozwiązana, a widzowi pozostaje tylko śledzić kolejne mordercze zapędy bohatera. Trochę to zbyt oczywiste i przez to właśnie film traci wiele.
To bardzo przeciętny thriller ze świetną obsadą aktorską.
Moja ocena: 5/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))