Wprawdzie Jacek Lusiński popełnił wcześniej niezły film PIKSELE, o tyle CARTE BLANCHE uderza w tematykę filmu CHCE SIĘ ŻYĆ Macieja Pieprzycy. Oba te filmy są oparte na faktach i w obu tych filmach mamy możliwość obcowania z jednostkami o niezwykłej woli przetrwania. Na tyle silnej, by obalić wszelkie bariery niemożliwości.
Bohaterem filmu jest nauczycielem historii w jednym z lubelskich liceów. Mężczyzna samotny, który ledwo co pogodził się ze śmiercią matki. Przeżycia związane z jej śmiercią przyspieszyły u mężczyzny skutki choroby genetycznej. Powoli i systematycznie traci wzrok, jednak tajemnicą tą dzieli się jedynie najbliższym przyjacielem. Dalej więc prowadzi lekcje historii, ukrywając swoją postępującą ślepotę.
Lusiński zbudował bardzo wzruszający i emocjonujący obraz bohatera. Jego walka o byt, prawo do miłości, akceptacji, ale też zagwarantowanie sobie podstawowych środków do życia sprawia, że ukrywanie przed światem zewnętrznym swojej choroby, mimo że może wydawać się nieetyczne, jest usprawiedliwione. Bohater jest nie tylko człowiekiem cierpiącym, ale też przykładem nauczyciela z powołania, dla którego przekazywanie wiedzy, dzielenie się nią, ale też zwykła pedagogiczna pomoc młodym jest niezbędna w życiu i naturalna. Na tym tle postać głównego bohatera wypada niezwykle pozytywnie, a jego choroba wzmacnia momenty wzruszenia.
CARTE BLANCHE to film nad wyraz poprawny. Nie mam mu nic do zarzucenia. Bardzo dobrze zrównoważono momenty ckliwe, banalne, tak by nie przesłodziły nam odbioru całości. Klimat filmu jest zbalansowany, dzięki czemu nie razi kliszami, a trzeba przyznać, że filmów o podobnej treści było wiele. Podobała mi się kreacja Chyry. W jego wypadku wysoka jakość jest zawsze zachowana. Jeśli więc ktoś ma ochotę obejrzeć historię prawdziwą, o bohaterze z krwi i kości, opowieść o tragedii, ale nie dramacie totalnym, o sile woli i pragnieniu życia wśród ludzi i z ludźmi, to CARTE BLANCHE będzie świetną propozycją.
Moja ocena: 7/10
"Chce się żyć" całkiem niedawno oglądałem i nawet mi sie podobało, nie za realizację, ale właśnie za podjętą historię. "Carte Blanche" też chętnie spróbuję :)
OdpowiedzUsuńCiekawe.. byłam sceptycznie nastawiona do tego filmu, ale po Twojej recenzji nie sposób sie nie skusić..
OdpowiedzUsuńDziękuje, obejrzę w najbliższym czasie :)
Zapraszam do siebie :D
Jak na rodzimą produkcję wyszedł całkiem niezły film - duża w tym zasługa Chyry. A to co najważniejsze to historia oparta na faktach więc tym bardziej warto poświęcić jej czas
OdpowiedzUsuń