Bardzo długo zbierałam się z myślą o zapoznaniu się z filmami Ingmara Bergmana. Dotąd obejrzałam jego SIÓDMĄ PIECZĘĆ, która wywarła na mnie spore wrażenie, jednak naście lat minęło, a ogrom tej opowieści przytłoczył mnie na tyle, by mieć dość. Odkładam więc moją bojaźń na bok i oswajam Bergmana, a na pierwszy ogień idzie jego FANNY I ALEKSANDER. Być może nie jest to dobry film na rozpoczynanie przygody z kinem reżysera, ale nad tym będę dumać, jak obejrzę więcej.
Postaram się opisując ten film nie zdradzić Wam zbyt wiele z fabuły, a w przypadku tego filmu nie jest to takie łatwe. Wiele w nim zawiłości, odwołań i symboliki, które nawzajem się przeplatają nadając obrazowi wielowymiarowości i głębi. Krótko mówiąc, Bergman ukazuje nam bogatą, burżuazyjną rodzinę, wielopokoleniową, która przejdzie swoistą metamorfozę. Początkowa idylla w miarę upływu czasu zakończy się tragedią i rozpadem ich więzi.
Bergman ten ponad 3 godzinny epos podzielił na dwie połowy. Pierwsza to idylliczna opowieść o seniorce rodu i jej artystycznie utalentowanych dzieciach i wnukach. O urokach dzieciństwa, błahostkach, miłostkach i ludzkich słabościach. Kolorowa, żywiołowa, pełna szczęścia i beztroski. Nic nie wróży zbliżającej się tragedii, a jedynym większym problemem, którym zaprząta sobie głowę seniorka rodu Ekhdal jest rosnące zadłużenie syna i notoryczne cudzołóstwo drugiego.
Druga część to opowieść mroczna, surowa, obarczona wieloma odwołaniami do Biblii, zawierająca mnóstwo symboliki i metafizycznych odniesień. Skupiona wokół tytułowej dwójki małych bohaterów Fanny i jej brata Aleksandra, którzy po śmierci ojca wychowywani będą przez apodyktycznego, bezdusznego ojczyma/pastora. To w tej połowie padają kluczowe dla fabuły słowa "Wszystko może się wydarzyć, wszystko jest możliwe i prawdopodobne, czas
i miejsce nie istnieją. Na cienkiej kanwie rzeczywistości fantazja
snuje i tka swoje wzory". I analizując koleje losów Aleksandra nie sposób wyjść spod wrażenia, że wszystko to czego doświadczyliśmy jest iluzją, fantasmagorią, wyparciem i próbą poradzenia sobie z traumą po utracie najbliższej osoby oraz uzupełnieniem braku miłości.
FANNY I ALEXANDER to dzieło wielowymiarowe. To przekrój ludzkich postaw. Od tych pozytywnych, przepełnionych życzliwością i miłością. Do tych mrocznych i brutalnych. Świat Bergmana wydaje się być dla nas oderwany od rzeczywistości, z lekka oniryczny, zwłaszcza w drugiej połowie. Wiele w tym filmie znajduje się wątków autobiograficznych i może dlatego sporo w nim niedopowiedzeń i znaków zapytania, jakby autor nie do końca chciał zdradzić, to co naprawdę się w nim kryje.
Polecam ten film. Raz, że jest to klasyk. Film nagrodzony Oscarami, z pięknymi zdjęciami, niebanalną treścią i intrygującą muzyką. To obraz niecodzienny, zmuszający do refleksji i zadumy, a z drugiej strony tajemniczy, pozostawiający widza samego z pytaniami, na które sam musi sobie odpowiedzieć.
Moja ocena: 7/10 [mocne 7,5]
Pewnie myślisz że nikt nie czyta Twoich recenzji, ale się mylisz ;) Popraw ostatnie zdanie, odpowiada się na pytania, a nie na odpowiedzi ;)
OdpowiedzUsuńDzięki, tak oczywiste, że aż bolesne. Człowiek czyta i własnych błędów nie widzi :)
Usuń