Dziwne to, jak na film od David Koepp 'a. Naprawdę nieźle sobie radził w mystery i thriller'ach. Potem przyszedł czas na komedię. A teraz akcja. Hm... to dość zastanawiające odstępstwa.
PREMIUM RUSH to niewyszukana fabuła na policjanta w tarapatach, który próbując ratować swoją skórę wdaje się w pościg za rowerzystą. Ów rowerzysta pracuje dla firmy kurierskiej. Ma więc on za zadanie przewieźć pewną bardzo kosztowną przesyłkę z miejsca A do miejsca B. Ale zanim to zrobi wpadnie w kołowrotek zdarzeń, pościgów, wypadków tych poważnych i nawet zabawnych, itp.itd. W tego typu filmach dobro i tak wygrywa, więc sensacji nie ma co się spodziewać.
To z pewnością film dla miłośników rowerów :-) Pościgi robią wrażenie swoją oryginalnością to pewne. Jak długo żyję nie widziałam podobnego filmu, w którym mazda na prostej nie doścignie roweru. Najwyraźniej sporo przede mną.
Z pewnością jednak nie o realia tutaj chodzi, a o wrażenia. I te są, coby nie gadać. Ciekawe są też ujęcia. Momentami czułam się jak w dobrej grze na PS3, w której jest wiele opcji do wyboru i mam wybrać najlepszą. Problem w tym, że to nie ja podejmuję decyzję, a nasz bohater. To ciekawa dygresja wizualna, która urozmaica nam migające obrazki na ekranie. A akcji jest co niemiara. Cały czas jest ruch. Non-stop coś się dzieje. Wszędzie jest wszystkiego i wszystkich pełno. I o to chodzi w filmach akcji.
Nie jestem jednak zwolenniczką tak płaskiej fabuły. Bohaterowie są przewidywalni. Ich zachowania również. Jednak chylę czoło za uchwycenie meritum...to film szybki, z zawrotnym tempem, może nie wizjonerski, ale oryginalny. To najmocniejsze atuty. Niestety fabuła mnie razi, co nie zmienia faktu, że film jest niezły. A jak mam w nim jeszcze mojego ulubionego psychopatę dekady Michael Shannon'a, który jak zwykle był genialnym pojebem, to większe uchybienia przechodzą bokiem.
Moja ocena: 6/10
Ścieżka dźwiękowa jest równie szybka, jak sam film. Mottem przewodnim jest utwór THE WHO "Baba O'riley", ale mnie zaintrygował inny kawałek. Lubię LYKKE LI za genialny cover KINGS OF LEON, więc tutaj piosenka ze ścieżki filmowej. Rewelacyjny teledysk: