Plakat sugeruje, że jest to najlepszy debiut amerykański od dekady. Czyżby... ?
Długo się wstrzymywałam z obejrzeniem tego filmu. W sumie zmotywował mnie ranking najlepszych filmów wg.nie pamiętam już jakich "super krytyków". Cóż, popatrzyłam, poczytałam i stwierdziłam, że na krytyka się nie nadaję :-) 10% tych najlepszych filmów uznałam wcześniej za tragedię, 70% w miarę ok, a reszty jeszcze nie widziałam. W tym były właśnie BESTIE.... Stwierdziłam więc, że dobrze byłoby poprawić statystykę i zbliżyć się choć odrobinę do owych, zacnych, uznanych "krytyków". Toteż nastał czas na ów seans.
No i znów wyszło, żem bezguście, bo nie uważam tego filmu za dzieło sztuki 2012r. To przeciętna historia o menelach, debilach, żłopach i całej maści ludziach, których w naszym rodzimym, polskim środowisku nazywamy żulerstwem. Chleją, opieprzają się, kradną, są brudni i większość z nich wyznacza kierunki świata swoim smrodem. W tym całym mikście są dzieci karmione bzdurami, wyciągniętymi z dupy historiami i generalnie mamione pijacką ideologią swoich rodziców według których "jestem królem, a ty królową mojego śmietnika".
Reżyser bardzo zgrabnie do tej całej uderzającej w podstawowe ludzkie emocje historii, wprowadza wątek ideologiczny. Jak to świat ma w głębokim poważaniu wolność i wolę jednostki. Wszyscy muszą się podporządkować i być trybikiem w maszynie systemu. Temu sprzeciwiają się nasi bohaterowie. Ich sprzeciw z jednej strony budzi moje rozbawienie, z drugiej lekkie zażenowanie. Równie dobrze z butelką w ręku mogliby burzyć barykady. Ale nie ma tak dobrze...
Oczywiście cała historia jest prowadzona z punktu widzenia dziecka. Ma wzruszać, wzbudzać współczucie, łzy wśród matek i troskę wśród babć. Mnie co najmniej było żal, że owo dziecko skazane jest na głupotę swojego środowiska, no ale cóż...nie można mieć wszystkiego.
Nie twierdzę, że Benh Zeitlin to kompletne beztalencie. Z pewnością jest współautorem rewelacyjnej muzyki do filmu. Samemu obrazowi od strony technicznej też niczego nie brakuje. Może tylko te wielkie, włochate świnie z rogami rażą trochę taniochą, ale... ujdzie :-) Najbardziej jednak spodobała mi się mała dziewczynka odgrywająca główną rolę. Jest kompletnym naturszczykiem, a oddała swoją postać bardzo autentycznie. Jej hardość i determinacja była bardzo widoczna. I z pewnością w całym tym szumie medialnym wokół tego filmu, tylko ona zapadnie w mojej pamięci.
Moja ocena: 5/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))