Ha ... większego absurdu nie widziałam od pamiętnego filmu Kiel (2009) !!!
Tutaj mamy jednak bardziej do czynienia, nie z psychozą bohaterów, a z egoizmem i pazernością.
To czarna komedia o mega pojechanej rodzince.
Głową rodziny jest dama, która symulując swoją chorobę i nadciągającą śmierć, zmusza najbliższą rodzinę do odgrywania określonych ról. Nagrodą oczywiście ma być pośmiertny spadek tejże.
I tak... córka jest służącą, kuzynka kucharką, syn kuzynki posuwa córkę dla zdrowotności, mąż jest majordomusem, a brat.... psem srającym w ogródku. Majstersztyk !!!
Niestety scenarzysta nie pociągnął dalej genialnych absurdów z życia owej "rodzinki". Postanowił skupić się na wymierzeniu kary owemu tyranowi, jakim okazała się Pani domu. I niestety to trochę zaważyło na jakości. Wszyscy zaczęli się dąsać, strzelać fochy i sapać ze złości. A mogli dalej pobawić się w służbę i domowego zwierza i byłoby genialnie.
To ogromna szkoda dla filmu, co nie zmienia faktu, że pierwsze 60 minut filmu to fabularne cacuszko. Polecam. Tym, którym podobał się genialny KIEŁ z pewnością ta pozycja przypadnie do gustu.
Moja ocena: 7/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))