No to witamy w świecie zaburzonej 17-sto latki. A po krótce. Lena teoretycznie nie ma trudnego życia. Pracuje, mieszka z matką, ma przyjaciółkę. Wydawałoby się zwykła, przeciętna dziewczyna. W jej głowie jedynie kłębi się pragnienie bycia popularną. Jej pojęcie popularności ogranicza się do bycia zdzirą. Nie stroni od puszczania się na lewo i prawo. Łudzi się, że może któremuś na niej zależy. Jej głównym problemem jest jej wygląd. Ma sporą nadwagę. Nie dba o siebie. I ma raczej do tego olewczy stosunek. Z jednej strony nie jest to powód do rozpaczy. Jednak jej nadwaga jest przyczyną jej nieograniczonych roszczeń wobec świata, rodziny, społeczeństwa.
Lena chce mieć chłopaka, chce być kochana. Niby nic w tym nadzwyczajnego. Zdrowe, normalne potrzeby każdej dziewczyny. Jednak Lena widzi tę normalność troszeczkę inaczej. Poświęca siebie za wszelką cenę. Potrafi się sprzedać, by zatrzymać przy sobie obiekt pożądania. Z pewnością wpływ na jej postępowanie ma matka. Imigrantka z Polski. Jej depresyjna natura, skłonność do rozwiązłości i ciągłe upominanie córki o jej zbytniej nadwadze powoduje w dziewczynie złość i chęć wyrwania się z beznadziei domu. Lena nie identyfikuje się ze swoją narodowością. Ostentacyjnie odrzuca matkę. A jej ucieczka z jednej strony podyktowana jest brakiem czułości i miłości w domu, z drugiej brakiem wzorca ojca.
Lena chce mieć chłopaka, chce być kochana. Niby nic w tym nadzwyczajnego. Zdrowe, normalne potrzeby każdej dziewczyny. Jednak Lena widzi tę normalność troszeczkę inaczej. Poświęca siebie za wszelką cenę. Potrafi się sprzedać, by zatrzymać przy sobie obiekt pożądania. Z pewnością wpływ na jej postępowanie ma matka. Imigrantka z Polski. Jej depresyjna natura, skłonność do rozwiązłości i ciągłe upominanie córki o jej zbytniej nadwadze powoduje w dziewczynie złość i chęć wyrwania się z beznadziei domu. Lena nie identyfikuje się ze swoją narodowością. Ostentacyjnie odrzuca matkę. A jej ucieczka z jednej strony podyktowana jest brakiem czułości i miłości w domu, z drugiej brakiem wzorca ojca.
Film wzbudza masę skrajnych emocji. Rozumiem Lenę i jej wybory. Brak ciepła w domu rekompensuje ciągłym poszukiwaniem miłości. A jej kompulsywne obżarstwo sugeruje problemy osobowościowe. To jedna z bardziej irytujących postaci filmowych jakie ostatnio widziałam. Zatapianie się we własnych słabościach i ułomnościach i pławienie w bagnie własnych urojeń. Dziewczyna nie potrafi poradzić sobie sama z sobą, a ratunku szuka u obcych mężczyzn, którzy permanentnie ją wykorzystują. Lenie to nie przeszkadza. Lenę to pobudza. Lenie daje to poczucie normalności. Sypiając z kim popadnie staje się bliższa obrazowi swoich ładnych, zgrabnych i popularnych koleżanek. Jest to pewien obraz współczesnej nastolatki, którą wczesne życie seksualne określa jako pełnoprawną kobietę. Jednak emocje jakie się za tym kryją są niewspółmierne. Lenie taki obrót spraw jedynie wypala kolejne dziury w jej już dość dziurawej osobowości.
Moja ocena jest mocno subiektywna. Potraktowana moją niechęcią do osób tak psychicznie słabych i kompletnie zagubionych, które to zagubienie jeszcze bardziej pogłębiają. Może, gdyby bohaterka znalazła wokół siebie osoby życzliwe i chętne do pomocy, coś by w niej drgnęło. Obawiam się jednak, że Lena przyjęłaby każdą konstruktywną krytykę jako atak na jej suwerenność. Nie polubiłam Leny, choć sam film jest przyzwoity i dobrze sfilmowany. Absurdy w jej życiu jednak mają mocny wpływ na moją ocenę.
Ogromny plus dla odtwórczyni głównej roli, za odwagę. Świetnie zagrała również Agata Buzek i tutaj jest to pełne zaskoczenie. Szkoda, że tak mało jej na naszym rodzimym ekranie. Czy polecam ? Dla chętnych. To obraz emocjonujący, intrygujący i kontrowersyjny. Lubię emocje, lubię emocje na ekranie. Dzięki nim właśnie czuję, że mi serce jeszcze bije :-) Czasami jednak nakreślona postać ma duży wpływ na moją ocenę. I Lena to dziewczyna wobec której postępowania nie można przejść obojętnie, obiektywnie, chłodno i bez emocji.
Moja ocena: 6/10
Nie widziałam jeszcze tego. Po takim opisie wprost nie mogę się doczekać aby go obejrzeć...
OdpowiedzUsuńO ! to na coś się przydałam ;-)
Usuń