Debiut pełnometrażowy July Jung zostanie na dłuższy czas w pamięci. Współczesna historia o patologii, dysfunkcjach rodzinnych oraz nietolerancji wynikającej z orientacji seksualnej wywołuje wiele skrajnych emocji i przywołuje w pamięci obraz Vinterberga POLOWANIE. To jeden z tych filmów, które zapamiętuje się nie tylko poprzez obraz i kadry, ale przede wszystkim przez ogromną dawkę emocji, jakie ze sobą niesie.
Fabuła nie jest zbyt skomplikowana i jak to zwykle w życiu bywa, jej prostota jest tu ogromnym atutem. Młoda policjantka przybywa do małego miasteczka, w którym ma sprawować pieczę nad miejscowym komisariatem i jego policjantami. Jej wizyta związana jest z przykrymi zdarzeniami z przeszłości. Te zdarzenia pociągną za sobą kolejne, a te wplączą ją w bardzo niebezpieczną grę. W owej grze weźmie również udział przypadkowo poznana dziewczynka Do-hee. Maltretowana przez ojca i babkę, zastraszana i poniżana znajduje schronienie w domu Pani Komisarz.
Film opowiada nam o dwóch światach - dorosłej kobiety i małej dziewczynki. Każdy z tych światów łączy niewidzialna nić, którą jest ostracyzm, bycie społecznym wyrzutkiem, odmieńcem i wybrykiem natury. To uczucie wypływa jednak z dwóch różnych źródeł. Dla kobiety jest nim jej seksualna orientacja i praca w twardym środowisku mężczyzn. Dla dziewczynki brak rodzicielskiej miłości, oparcia i poczucia bezpieczeństwa. Mimo skrajnego postępowania te dwie kobiety znajdują nić porozumienia i niestety tylko widz pozostaje z mętlikiem w głowie, czy Pani Komisarz dobrze odebrała sygnały wysyłane przez Do-hee, czy stała się ofiarą własnych projekcji?! Niestety zakończenie nie ułatwi nam odpowiedzi na to pytanie.
Świetny film. Bardzo kameralny. Ukazujący w pigułce problemy współczesnej Korei Południowej, a zwłaszcza jej prowincji. Wstecznictwo, wyzysk, ignorancja zakorzeniły się w niej na dobre. I jak już napisałam, atutem scenariusza jest jego prostota i konstrukcja postaci. Ujmują piękne zdjęcia i świetne kreacje aktorskie.
Polecam!
Moja ocena: 7/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))