HAEBARAGI to klasyczne kino azjatyckie. Zabawa gatunkami, motyw zemsty, klasyczny układ, w którym durnowaci policjanci ścigają przestępców, którzy czasami też intelektem nie grzeszą. Ten film zaskakuje też z innych względów. Nie jest to typowy film akcji. Bliżej mu bowiem do dramatu, który posiada w sobie sporą dawkę ciepła, uroku oraz nieporadności bohaterów, która momentalnie rozbraja. Podobał mi się ten film. Masa emocji przewinęła się w trakcie seansu. Od scen niezwykle zabawnych, wzruszających po bezsensowne okrucieństwo, które denerwowało i wzburzało.
Cała fabuła ociera się o postać głównego bohatera i jego przybranej matki. Taesik wraca z więzienia z poważnym postanowieniem zmiany. Bohater sam w sobie przeszedł wielką przemianę, jednak jego chęć utrzymania życia na poziomie uczciwego i solidnego obywatela wkrótce zostanie zakłócona. Odzywają się bowiem dawne znajomości z przestępczego światka oraz bezlitosny biznesmen, który skutecznie wykorzysta swoje powiązanie z miejscowymi gangsterami, byłymi kolegami Taesika, by przejąć restaurację jego matki. Początkowe opory Taesika przed powrotem na wojenną ścieżkę skutecznie zostaną złamane przez pazerność i bezduszność gangsterów.
Oglądając ten film przechodzimy przez kilka faz. Od poznawania i oswajania się z bohaterem. Poprzez sympatię do niego i jego nowej rodziny, ich wspólne zżywanie się ze sobą i spędzanie miłych chwil, aż do tragedii, która wisi w powietrzu, niczym ciężkie, ciemne chmury zwiastujące deszcz. Ta paleta emocji skutecznie trzyma nas w napięciu przez cały seans. Nie sposób się nudzić. Każdy w tym filmie znajdzie coś dla siebie. Panowie otrzymają wartką akcję w końcówce, a Panie niezwykle urokliwą, wzruszającą dramę, a wszystko okraszone sporą dawką humoru.
Mnie się ten film bardzo podobał, głównie z jednego powodu. HAEBARAGI utrzymuje balans pomiędzy krwawym kinem akcji, a rozczulającym dramatem. I co najfajniejsze, ckliwe sceny są tak zrównoważone, by widz nie odczuwał nadmiaru banału. Polecam!
Moja ocena: 7/10 [mocne 7,5]
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))