Jong-bin Yun w 2006 roku nakręcił dość ciekawy gangsterski kryminał NAMELESS GANGSTER. W swoim nowym filmie KUNDO nie oddala się zbyt bardzo od obranej poprzednio tematyki. Film wprawdzie nie jest współczesny, przenosi nas do Korei XIX-sto wiecznej, w której bieda, głód i eksploatacja ludności przez feudałów przybiera kuriozalnych rozmiarów. W takiej scenerii odnajdujemy grupę wojowników, którzy zniechęceni bezprawiem, korupcją, wyzyskiem i torturowaniem ludu postanawia wymierzyć karę oprawcom. Owa grupa sprawiedliwych pozbawia bogatych zagrabionego majątku, by ostatecznie przekazać go w ręce potrzebujących.
Konstrukcja fabuły przypomina nasze swojskie klimaty o Janosiku lub opowiastki o Robin Hoodzie grasującym w lasach Sherwood. Zarówno miejsca i epoki różnią się od siebie, idea pozostaje niezmienna. Wyzyskiwani rolnicy, pracujący na rzecz swych właścicieli są pozbawieni godności, jedzenia i bezpieczeństwa. Bezduszność systemu i władz dla których życie ludzkie nie ma żadnego znaczenia staje się powodem buntu oraz poszukiwania i wymierzania sprawiedliwości. Grupa bojowników przemierza więc kraj i za pomocą ostrych przedmiotów, czy walki wręcz odbiera to, czego latami zostali pozbawiani.
Film, mimo dwóch godzin, ogląda się wyśmienicie. Jong-bin Yun swoim obrazem, ujęciem walk, akcją nie odbiega od najlepszych filmów Quentina Tarantino, a klimat i atmosfera filmu oddaje, to co najlepsze w filmie Takashi Miike SUKIYAKI WESTERN DJANGO.
Motyw zemsty wbudowany został w poczucie niesprawiedliwości, biedy i bezdusznej polityki feudalnych Panów. Pojawia się wiele zwrotów akcji, dzięki czemu nie ma mowy o znużeniu. Sceny walki podkoloryzowano dość brutalnymi ujęciami. Jest krwawo, jest energicznie, jest fajnie.
Polecam ten film wszystkim fanom kina azjatyckiego, westernów oraz kina sztuk walki. To co wyróżnia film Jong-bina Yuna na tle filmów o podobnym zabarwieniu, to mocno nowoczesne ujęcia, ścieżka dźwiękowa i szybki montaż. Ja jestem kupiona!
Moja ocena: 8/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))