CZAS NOSOROŻCA to przepięknie opowiedziana historia miłości w czasach przewrotu politycznego w Iranie.
Kurdyjski poeta wraz z żoną (rewelacyjna Monica Bellucci) zostaje wtrącony do więzienia. Ich oprawcą stał się człowiek, który przez rewolucją był ich kierowcą. Skrycie podkochiwał się w kobiecie. I nie mogąc znieść myśli o odrzuceniu konsekwentnie niszczył miłość jej życia.
Lata tortur, gwałtów i psychicznego wyniszczenia spowodowały, że kobieta poddała się. Jednak jej miłość do męża nigdy nie wygasła.
Film prowadzony jest z retrospektywy. Główny bohater, poeta, po 30 latach więzienia wychodzi na wolność. Nie jest to jednak wolność, za którą tęskni. Kierowca, który potem stał się jego katem, pochował go w sercu i myśli jego żony. Kobieta bowiem lata wcześniej dowiedziała się, że jej mąż nie żyje.
Nie sposób jest też uciec od tragedii tych dwojga. Ich rozdarcie
fizyczne i psychiczne. Powrót, który nie jest możliwy. I fakty, które
ujrzały światło dzienne, wraz z wyjściem bohatera na wolność. Nagle
jego wolność staje się jego krucjatą, pokutą. Drogą ku wymierzeniu
sprawiedliwości.
Obraz w bardzo delikatny sposób ukazuje, jakiego pokroju ludzie stoją za rewolucją. Słabi, sfrustrowani, zakompleksieni. Filmowy kierowca, po przewrocie, staje się człowiekiem władzy. Mając taką potęgę w ręku nie zastanawia się przeciw komu ją użyć. Nagle może zemścić się na tych, którzy przed rewolucją w hierarchii społecznej stali wyżej od niego. Zdaje sobie sprawę, że jest to rewelacyjna okazja, by posiąść obiekt swych westchnień, mając przyzwolenie na zniszczenie wszystkich, których wcześniej kochała.
Bahman Ghobadi to reżyser mocno zaangażowany politycznie. Oglądałam jego Nikt nie rozumie perskich kotów (2009) i nawet tutaj historia osadzona w czasach współczesnych jest mocno nasiąknięta polityką. Iran to swoisty bastion cenzury. Nie sposób żyć swobodnie w kraju, w którym daje się na tacy społeczności cywilizację, a jednocześnie kontroluje każdy aspekt życia obywatela.
Nie jest to film łatwy i lekki. Z pewnością jest piękny wizualnie. A historia związku, a właściwie swoistego tercetu, który wytworzył się na ekranie, jest mimo swej poetyckości, bardzo wciągająca.
Moja ocena: 7/10
dziękuję za parę słów o tym filmie, ciekawiło mnie jak wyszedł:)
OdpowiedzUsuńa mnie bardzo cieszy, że kogoś interesuje tego typu kino :-)
Usuń