"Patriotyzm jest ostatnim schronieniem
szubrawców" - Samuel Johnson
Cytat Johnsona przewija się przez film
Stanleya Kubricka ŚCIEŻKI CHWAŁY i niczym dzwon pozostawia po sobie głośne
echo. Kubrick obnaża machinę wojenną, uzurpuje sobie prawo do
szczytnych ideałów i wyciąga z bagna
wojny wszelkie ścierwo, które na jej powierzchni unosiło się niczym flaga na
wietrze. ŚCIEŻKI CHWAŁY to film wojenny, jednak największą walkę przyjdzie
bohaterom stoczyć z fałszywą dumą, arogancją i wszechogarniającą hipokryzją.
Szkoda, że tak późno zdecydowałam się na ten seans. ŚCIEŻKI CHWAŁY wydają się
bowiem prologiem do FULL METAL JACKET, który z pewnością po tym seansie
nabrałby nowego wymiaru.
Kubrick przenosi nas w lata I Wojny
Światowej. Dowództwo wojsk francuskich wydaje rozkaz zdobycia okupowanego przez
Niemców wzgórza zwanego Mrowiskiem. Sedno tej opowieści rozgrywa się wokół
batalii i związanych z nią perturbacji. Sztab główny zdaje sobie sprawę z
jałowości tego zrywu. Jednak żądza kariery i poklasku jest silniejsza niż
ludzkie życie i zdrowy rozsądek.
Kubrick w ŚCIEŻKACH CHWAŁY buduje trzy
obozy. Pierwszy to sztab dowodzący, wysokiej rangi oficerowie, starsi panowie,
eleganccy, którzy pole walki obserwują z daleka, a śmierć jest dla nich echem
dalekiej przeszłości. Wojna jest dla nich trampoliną ku awansom i odznaczeniom, a
śmierć żołnierzy staje się środkiem ku celu. To grupa hipokrytów, kłamców i
sadystów, dla których żołnierz staje się pionkiem na wojennej szachownicy. Nie
ma znaczenia, czy jego śmierć ma uzasadnienie, czy nie. Liczy się wyłącznie prywata
i kolesiostwo.
Obozem przeciwstawnym jest w tym filmie pułkownik Dax. Młody
prawnik w mundurze, który wierzy w ideały i którego zakłamanie przełożonych nie zdążyło zrównać z ziemią. Wierzy w swoich ludzi, szanuje ich wysiłek i poświęcenie,
doszukuje się prawdy i sprawiedliwości tam, gdzie straciła ona na znaczeniu. To
jedyna osoba w tym obrazie, która faktycznie walczy za wolność i posiada wiarę
w ludzi.
Trzecim obozem są żołnierze, mięso armatnie. To zbiorowisko osobników
o przeróżnej maści. Od inteligentnych spryciarzy, po urwipołci, cwaniaków i
hochsztaplerów. Znajdą się tutaj ludzie waleczni, oddani, ale i asekuranci,
tchórze, czy panikarze. Kubrick jednoznacznie odpowiedział na pytanie, kto faktycznie płaci za
pazerność i małostkowość głównodowodzących?! Przekaz ten jest niezwykle
uniwersalny i możemy odnosić go do wielu aspektów naszego życia. Jak na tacy
reżyser wyłożył nam prawdę, że za błędy zawsze przyjdzie płacić temu, kto ma
najmniej do powiedzenia i najwięcej do stracenia.
Koniec końców, Kubrick rzuca nam w twarz
patriotyzmem, cytując przy tym słowa Johnsona. "Patriotyzm jest ostatnim
schronieniem szubrawców". Początkowo możemy uznać te słowa jako gorszące.
Uczucia patriotyczne przez wieki wielbione przez artystów, myślicieli i
twórców nagle nabierają pejoratywnego znaczenia. Na tle ŚCIEŻEK
CHWAŁY patriotyzm jawi się w zupełnie innych barwach, niż te, które dotąd
służyły nam jako wzorzec. W Kubrick'owskim dziele za patriotyzmem chowają się
tchórze. Staje się on doskonałą wymówką, usprawiedliwieniem błędów, wypaczeń i
indolencji. Patriotyzm usprawiedliwia arywizm, małostkowość, czy konformizm.
Patriotyzm pożera niewinnych, a za jego plecami skrywają się tchórze.
Patriotyzmem finalnie niczym ścierą zetrą kurz z zabrudzonych pagonów Ci, za
których krew wylało miliony.
ŚCIEŻKI CHWAŁY z pewnością są peanem na
cześć pacyfizmu. Wojna nigdy nie była naturalnym zjawiskiem, a tylko wymysłem
grupy zwaśnionych osób, za których karki nadstawiały tysiące. Z drugiej strony
wojna straciła swoją twarz z przeszłości. Dzisiaj nikt nie walczy o pole
buraków, większe terytorium, czy a muzą, bo fajnie jest pomachać szabelką, gdy
się nudzi. Wojna stała się produktem, za której plecami stoją korporacje,
media, politycy. Utrzymanie strefy wpływów staje się tutaj koniecznym status quo, a
nie peanem ku patriotyzmowi. I myślę, że Kubrick chciał zwrócić
na ten problem naszą uwagę. Nie ma ideałów, a idealiści są wymarłym gatunkiem.
Światek wojny Kubricka rządzi prawo wpływów, układów, czy czystych
egoistycznych pobudek. A walka z nim kończy się tak, jak skończyła trójka
żołnierzy pułkownika Daxa, o których życie tak usilnie zabiegał.
Polecam wszystkim ten tytuł. Obraz mimo
swego wieku absolutnie nie stracił na swej aktualności, a czarno-biała
konwencja nadaje mu koniecznej ostrości i wyrazistości. Przecudownie oglądało
się kreacje Kirka Douglasa, Wayne'a Morrise'a, George Macready, czy Adolphe
Menjou. I choć nie jestem fanką filmów o tematyce wojennej, tak ten pochłonęłam
całą sobą. Z drugiej strony pamiętajmy, że za kamerą stoi nikt inny, a wielki
Stanley Kubrick. To nazwisko jest już reprezentacyjną marką.
Tak na marginesie, jeśli nie oglądaliście
FULL METAL JACKET Kubricka, to polecam zacząć najpierw od ŚCIEŻEK
CHWAŁY, a potem po niego sięgnąć.
Moja ocena: 8/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))