Kolejny film japoński, tym razem przeniosłam się w czasie do epoki zmierzchu i upadku siogunatu Tokugawa. To klasyczny film samurajski ze sporą domieszką dramatyzmu. Dodam, że dość łzawego. Końcówka filmu koszmarnie skruszyła me twarde serce.
Film jest opowieścią samą w sobie. Jeden z głównych bohaterów, Saito, widząc fotografię swego starego znajomego przenosi się w czasie do swoich wspomnień. Na tej bazie budowana jest historia samuraja Yoshimury i jego przełożonego, wspomnianego już Saito. Przyjaźń tych dwów samurajów oparta jest na głębokiej niechęci i skrywanej nienawiści Saito wobec Yoshimury. Trudno jednoznacznie stwierdzić, co ostatecznie wpłynęło na ów antagonizm. Być może to zazdrość spowodowana umiejętnością władania mieczem i walecznością Yoshimury. A może irytowała Saito wrodzona dobroć i życzliwość swego kolegi. Wzajemne relacje bohaterów to jeden z dwóch wątków filmu. Drugim jest upadek siogunatu Tokugawa i bieda wśród samurajów w okresie pokoju. Yoshimura reprezentuje tę grupę wojowników, których owa bieda dopadła. Głodująca rodzina, brak pieniędzy i nędza zmuszają bohatera do porzucenia najbliższych oraz do służby bardziej zamożnemu klanowi. Yoshimura to wdzięczny charakter, choć może irytować. Czegokolwiek się dotknie musi być godziwie opłacone, a jego "bezinteresowność" ma wysoką cenę. Jego skąpstwo i pazerność są jednak solidnie uzasadnione. A lojalność bohatera, jego oddanie i serce do walki są tak ogromne, że chcąc nie chcąc nie sposób go nie polubić.
Nie znam za dobrze twórczości Yojiro Takita. Z jego dość sporego dorobku udało mi się zobaczyć film z 2008r. POŻEGNANIA. Cudowny obraz, ciepły i wzruszający. Te emocje charakteryzują również OSTATNI MIECZ. Wzruszające losy bohatera, ciepło od niego bijące i piękne zdjęcia to główne zalety. Ujęcia scen walki są żywymi obrazami, można by je wydrukować i ubrać w ramki, cudowne. Takita położył nacisk na szczegółowość zarówno w charakteryzacji, jak scenografii. Obraz jest soczysty, wręcz epicki i przesączony etosem samuraja dla którego honor i odwaga to nadrzędne wartości.
Z pewnością OSTATNI MIECZ to film dedykowany fanom opowieści o samurajach i kulturze dawnej Japonii. Takita oprócz zapoznania nas z kulturą i kodeksem samurajów stawia na wartości, które w kulturze zachodniej stanowią końcowe zapiski w słowniku zasad i etyki. Seans staje się przez to niesamowitą podróżą w świat ludzi, których ocenia się faktycznie za ich czyny. Za zasady, które w obecnych czasach są zaletą jednostek, a które w epoce samurajów stanowiły o człowieczeństwie i były granicą między życiem a śmiercią. Pozostaje mi polecić te film wszystkim lubującym się w tego typu historiach. Jedynym mankamentem, jaki znajduję to przedłużające się końcowe sceny monologów. Zbyt to rzewne i ckliwe - jak dla mnie.
Moja ocena: 7/10
Hmm... w sumie brzmi zachęcająco. Dosyć mam filmów, w których samurajowie są pokazani tacy, jacy byli naprawdę, i tylko udawali swój kodeks. Dla odmiany zobaczyłbym film o podróży w świat ludzi, których ocenia się za czyny. Dobrze napisane, oby miało odzwierciedlenie w samej produkcji ;-)
OdpowiedzUsuńZatem polecam filmy Masaki Kobayashi :-)
Usuń