To kolejny bardzo dobry włoski film w ciągu tych dwóch miesięcy i zastanawiam się, czy dramat rodzinny w wydaniu włoskim może być poważny. Daniele Ciprì powagę i dramat ubiera w komediowe szaty. Obserwowanie chylącej się ku upadkowi rodziny nie sprawia trudności. Wręcz przeciwnie. Tragizm i zbliżająca się katastrofa przechodzi bokiem, a jedyną emocją pozostającą po seansie jest, mówiąc kolokwialnie, niezły ubaw.
To klasyczny dramat pokoleń. Oto sycylijska rodzina, by związać koniec z końcem handluje złomem ze statków, a jedynym żywicielem rodziny jest Nicola. Nicola oprócz dorosłego syna i córki utrzymuje żonę i swoich rodziców. Nie ma szczęścia. Jest biedny, zharowany jak wół, ma syna debila i nierobów na utrzymaniu. Jedyną jego nadzieją i szczęściem jest córka. Można by przypuszczać, że gorzej już być nie może. Biedniej też nie. Jednak, gdy córka nieszczęśliwie ginie postrzelona przez członków mafii w rodzinie Nicola nieszczęście zagości na dobre.
Film jest adaptacją powieści i choć jej nie czytałam duch literacki wypływał z ekranu. Genialnie nakreślone postaci. Całość przeplatają wariacje na temat klasycznej, włoskiej rodziny, w której Panem domu jest ten który przynosi pieniądze, kokochy siedzą i zrzędzą, dzieciarnia beztrosko biega po podwórkach, wszyscy żywo gestykulują i przekrzykują się nawzajem. Matka pełni w domu rolę nadrzędną, ona dzierży w ręku koronę i berło. Jest jak pszczela królowa, wokół niej toczy się życie.
Z drugiej strony E STATO IL FIGLIO to swobodna krytyka takiego rozkładu obowiązków w rodzinie, w której większość to klasyczne obiboki. Układ, który obrazuje film to krzyż pański na plecach głównego bohatera. By rozwiązać problemy tworzy się nowe i tak granica zatacza coraz szerszy krąg, a stres i frustracja koszą żniwo.
E STATO IL FIGLIO to przeurocza komedia pełna włoskiego temperamentu. Cudownie ogląda się miotających po ekranie bohaterów, ich troski stają się lżejsze, a umiejętność rozwiązywania problemów finansowych i "kreatywność" obezwładniają. Fabuła ma swego narratora, który relacjonuje dramat rodziny Nicola i to z jego perspektywy obserwujemy kolejne etapy ich życia. Opowieści lekkości nadają sceny oniryczne, spora dawka humoru i komiczne postaci oraz genialna kreacja Toni Servillo.
Nie dajmy się jednak zwieźć. Pod tym lekkim płaszczykiem kryje się ciężka dawka realizmu, z którym musi borykać się sycylijska rodzina. Nie tylko bieda zagląda w ich okna, ale również śmierć. Życie, które ma niską wartość i slogany, których nieopatrzne zrozumienie może to życie zakończyć. Na przykładzie E STATO IL FIGLIO widzimy jak pazerność, zachłanność i ciemnota są nieuchronną drogą do tragedii, jak bieda tworzy biedę, a brak edukacji pogłębia zacofanie i brak nadziei na lepsze jutro. Film jest absolutnie wielowarstwowy i jestem pod ogromnym wrażeniem, jak z prostej historii o biednej rodzinie można stworzyć tak uniwersalną alegorię ludzkich postaw, wad i ułomności.
Moja ocena: 8/10
Wydaje się to kino podobne do włoskiego klasyka :"Odrażający, brudni i źli". Może znajdę czas by i te pozycje obejrzec :)
OdpowiedzUsuńJa zachęcam, a filmu o którym mówisz nie widziałam :-)
Usuń