Nie będę oryginalną w stwierdzeniu, że NA SKRAJU JUTRA to futurologiczny DZIEŃ ŚWISTAKA. Oba te filmy, choć gatunkowo bardzo od siebie odległe, łączy, oprócz fabularnych inklinacji, niezwykła lekkość w oglądaniu. Nie sądziłam, że kolejny film z bohaterskim Cruise w odsłonie sci-fi tak dobrze mi zrobi, zwłaszcza, że na myśl o OBLIVION do dziś mam czkawkę.
Po WAR OF THE WORLDS, OBLIVION, czy wcześniejszym MINORITY REPORT Cruise wydaje się być idealnym kandydatem do roli Cage'a. Zaszufladkowanie już mu raczej nie grozi, ale jego kreacje w tych filmach wydają się bliźniacze.
Uznany za dezertera major Cage trafia na linię ognia. Problem w tym, że to bardziej biurowy wojskowy, niż polowy i wyprawa na krwawą wojenkę nie tylko go mało obchodzi. Myśl o walce z ufokami, którzy niczym plankton zasiedlili Ziemię, przeraża. W czasie swej pierwszej bitwy zostaje śmiertelnie zraniony przez gigantyczne stworzenie. Nie ma jednak tego złego, zainfekowany krwią kosmity przejął również jego umiejętność w "resetowaniu" dnia.
NA SKRAJU JUTRA to typowy blockbuster naszpikowany serią ciekawych efektów i sporą dawką akcji. Nasz permanentnie umierający i odradzający się bohater przechodzi wszelkie możliwe opcje życia, niczym w grze komputerowej. Może zaplanować i zmienić przebieg wydarzeń, których celem jest zniszczenie obcego najeźdźcy. Ta powtarzająca się sekwencja scen może wydawać się nużąca. Cóż bowiem ciekawego w oglądaniu wciąż powtarzających się kadrów ? Nic bardziej mylnego. Doug Liman stworzył niezwykle zabawny i barwny obraz przygód Cage'a. Wprowadził zabawne sceny i sporo poczucia humoru w drętwe, wojskowe dialogi. Postać Cage'a nabiera tutaj niezwykłej lekkości, a jego "przypadłość" w miarę postępującej akcji przybiera komicznych kształtów.
Polecam ten film, jako niezobowiązującą rozrywkę z fajnymi efektami i kreacjami aktorskimi od Cruise i Emily Blunt. Nie są to moi ulubieni aktorzy, ale NA SKRAJU JUTRA wyszło im naprawdę sympatycznie i przyzwoicie. Dodatkowego smaczku dodają efekty specjalne i wartka akcja. Jeśli więc ktoś szuka szybkiego i efektownego kina na luzie, NA SKRAJU JUTRA wydaje się być idealnym kandydatem.
Moja ocena: 7/10
Może, może... Po "Niepamięci" jestem zniechęcony do Cruisa, za którym i tak nigdy nie przepadałem.
OdpowiedzUsuńUff... a myślałam, że tylko ja mam problem z "Niepamięcią" :-)
UsuńNie no, ten film był naprawdę kijowy, całkiem nijaki. I w ogóle co tam robił Morgan Freeman?! Heh, cienko.
Usuń