Nie mam ostatnio dobrego rozdania. Nowa wersja Transformersów wbiła mnie w ziemię i gdy już myślałam o powstaniu z popiołów THE NOVEMBER MAN dobił ostatni gwóźdź do trumny. Czy wybrałabym się na ten film do kina - nie. Absolutnie, kategorycznie nie. Za żadne skarby nie i za darmo też nie!
Nie myślałam, że sprawy przybiorą taki obrót, zwłaszcza że za kamerą stoi reżyser od takich filmów, jak GATUNEK, KOKTAIL, BIAŁE PIASKI, REKRUT, czy ANGIELSKA ROBOTA. Może nie są to arcydzieła światowej kinematografii, ale też nie można im wiele zarzucić. W przypadku THE NOVEMBER MAN Roger Donaldson ponownie wraca do gatunku akcji i opowiada nam o misji emerytowanego agenta służb specjalnych, który postanawia rozwikłać zagadkę śmierci swojej bliskiej przyjaciółki. Oczywiście sprawa nie jest prosta, a intryga grubymi nićmi szyta. Możemy być jednego pewni, nasz super szpieg poradzi sobie w każdych opałach.
Kolejny film, kolejna wtopa. Słaby scenariusz poparty naprawdę przeciętną fabułą. To klasyczne kino akcji, jednak kompletnie nie porywa. Nużą dialogi, postaci cięte z metra i bez wyrazu, a sceny akcji raczej nie spowodują, że wypadną nam wszystkie plomby. Jest miernie, bez polotu i całkowicie chaotycznie.
Od strony aktorskiej jedynym plusem jest Pierce Brosnan, ale tutaj raczej nie będę obiektywna. Lubię tego Pana i może zagrać w największym gniocie, ubrać się kolorowe rajtuzy i piszczeć ABBĘ, ja i tak będę wlepiać w niego gały z rozmarzeniem. Pierce nie rozwodzi się ze swoim wizerunkiem twardziela o miękkim sercu. Nadal ubija kolesi z urokiem dżentelmena. Nadal z tą samą twarzą, ale mnie to absolutnie nie przeszkadza. I dla niego podniosę ocenę o jedno oczko, ponieważ to jedyna perełka w tej mdłej pulpie.
Moja ocena: 4/10
Kurcze, Donaldson ma na koncie niezłe filmy. Szkoda.
OdpowiedzUsuńzgadzam się, szkoda!
Usuń"Angielska robota" to jeden z moich ulubionych filmów współczesnego kina. Nie mam mu absolutnie nic do zarzucenia. Podobał mi się również biograficzny "The World's Fastest Indian" z Anthonym Hopkinsem. Pozostałe filmy Donaldsona nie zrobiły na mnie dużego wrażenia, ale dwóch ostatnich jeszcze nie widziałem ("Bóg zemsty" z Cage'em i recenzowany "November Man").
OdpowiedzUsuńJakoś nieszczególnie przypadł mi "Bóg zemsty". Oceniłam go na 5/10, ale z pewnością bardziej przykuwa uwagę od "The November Man". Oczywiście zachęcam, by przekonać się samemu :-)
OdpowiedzUsuń