Koszmarnie wymęczony i wynudzony seans, jaki miałam okazję od dłuższego czasu oglądać. Brnęłam w niego z kadru w kadr licząc, że w końcu coś się ruszy, coś wzruszy, cokolwiek zmieni. Niestety sztampa i szablonowość zabiły wszelki romantyzm.
Choć nie przepadam za romantycznymi komediami nie byłam do WHAT IF negatywnie nastawiona. Wręcz przeciwnie, lubię Radcliffe'a i Kazan, a udział Adama Drivera dodatkowo wzmocnił motywację. Pomyślałam sobie, że dzięki takiej obsadzie obraz nabierze wyjątkowej świeżości, lekkości i humoru. I wszystko to, czego się spodziewałam, legło w gruzach.
WHAT IF to klasyczna historia o dwójce ludzi, zakłopotanych dorosłością i na rozstaju uczuć. Wallace cierpi kolejny rok z powodu nieudanego związku, a Chantry tkwi w takowym, choć jako kobieta o walecznym sercu wymazuje z siebie każdą myśl o ewentualnym rozstaniu. Gdy ta dwójka w końcu na siebie wpada czas niekoniecznie sprzyja ich wzajemnej relacji. Z konieczności więc pozostają przyjaciółmi. Czy utrzymają tę relację ? Czy głos serca skutecznie zatrze ślady rozsądku ? O tym, przekonać musicie się już sami.
Filmów traktujących o przyjaźniach damsko-męskich była już cała masa. Od komedii, do dramatów, a i komedii romantycznych również powstało co niemiara. Ta niestety nie wychodzi poza ramy i schemat. Dylematy dwójki bohaterów. Wprowadzenie wątku przyjaciół, którzy stanowią odskocznię od ich wewnętrznych rozterek będąc jednocześnie impulsem pobudzającym działanie. Klasyczny dylemat - rozsądek vs. głos serca. Cyniczny Wallace, który po spotkaniu z Chantry jest zmuszony zrewidować swoje poglądy na temat miłości. To wszystko już było i niestety Michael Dowse nie wspiął się na wyżyny oryginalności. Postaci również są kreślone grubą krechą. Zabawny, introwertyczny Wallace kontra nudny, ułożony chłopak Chantry. Osoba Chantry już na pierwszy rzut oka wydaje się być idealną partią dla Wallace'a. Oboje świetnie się rozumieją. Mają bardzo podobne upodobania, lubią swoje towarzystwo, świetnie się razem bawiąc. Łączy ich niezwykle silna nić porozumienia. I trzeba by być ślepcem, by nie zauważyć tak intensywnej chemii między tą dwójką.
Niewiele znajduję pozytywów w tym filmie. Z pewnością największym jest obsada. Radcliffe idealnie wpasowuje się w postać zranionego Wallace'a, a Kazan rewelacyjnie go uzupełnia. Również Driver wprowadza kontrapunkt dla nudnawej i sztampowej fabuły. Jego mocno energiczna postać, ekstrawertyczny sposób grania urozmaica wyjątkowo mało zjadliwą fabułę. Myślę jednak, że WHAT IF znajdzie wielu zwolenników. Film nie uderzył w moją czułą nutę, choć tematycznie bardzo się ku temu zbliżył. A może po prostu wszelki czar i urok prysł na widok takiej ilości zastosowanych klisz.
Moja ocena: 4/10
Mnie również przekonuje do niego przede wszystkim obsada, choć miałam nadzieję, że fabuła i wykonanie okażą się odrobinę lepsze... Cóż, zobaczymy, może kiedyś sprawdzę swoje wrażenia :)
OdpowiedzUsuń