STILL ALICE to najprawdopodobniej obraz, który może przynieść Julianne Moore Oskara. Czy zasłużenie? Biorąc pod uwagę całokształt jej aktorskiej kariery, jak najbardziej tak. STILL ALICE nie jest jednak jej nad wyraz wybitną kreacją. Jak zwykle oczywiście czaruje i uwodzi swym aktorskim talentem, jednak widywałam ją w lepszych odsłonach.
STILL ALICE to niezwykle wzruszająca, poruszająca, emocjonalna historia o kobiecie, która w kwiecie swego wieku dowiaduje się o chorobie Alzheimera. Alice to kobieta sukcesu. Niezwykle inteligentna, ciepła, pełna wewnętrznego uroku. Posiada niemal wszystko co może chcieć osiągnąć każdy z nas. Świetną karierę, szacunek, uznanie, kochającego męża i dobrze wychowane dzieci. Wieść o chorobie jest dla Alice nie tylko szokiem, ale i katastrofą. W przeciągu kilku lat będzie musiała zmierzyć się z największym swoim strachem - utratą wszystkiego, na co tak ciężko przez całe życie pracowała i co bardzo kocha.
Film jest nad wyraz przeciętnie zrealizowany. Zaryzykuję nawet stwierdzeniem, że bardziej przypomina telewizyjną produkcję HBO niż kinową propozycję. Obraz pod każdym kątem jest rzetelny, ale nie wnosi niczego twórczego zarówno do fabuły, jak i do realizacji. Autorzy skutecznie i drobiazgowo przedstawiają nam rodzinę Alice i jej zmagania z postępującą chorobą. Obserwujemy kobietę zarówno pełną wdzięku, charyzmy i woli walki, jak i w totalnym załamaniu fizycznym i psychicznym. Dość jednak pobieżnie traktowana jest sama problematyka choroby Alzheimera, którą obserwujemy wyłącznie z punktu widzenia zarówno Alice, jak i jej rodziny.
Choroba Alice jest jej największym strachem. Jak sama bohaterka wspomniała, lepiej umrzeć na raka, niż powoli ulegać degradacji na oczach społeczności i najbliższych. Coś jest niesamowicie przerażającego w tej chorobie, która wyzbywa człowieka z człowieczeństwa pozostawiając go w ramionach wyłącznie jego pierwotnych instynktów. Zatracenie kontaktu z rzeczywistością jest bardziej przerażające, niż myśl o śmierci. Z drugiej strony można zazdrościć Alice możliwości przechodzenia przez tę gehennę razem z bliskimi i wśród bliskich. Autorzy bowiem nie poruszają problemów osób chorych pozostawionych samym sobie przez najbliższą rodzinę.
Cóż... z pewnością nie jest to film o łatwej tematyce. Niesamowicie targa emocjami. A widzowie o wysokim ilorazie empatii mogą przejść przez ten seans boleśnie. I to właśnie poruszona tematyka oraz obsada aktorska zarówno w pierwszym, jak i w drugim planie to największy atut tego obrazu. Najsłabszym pozostaje naprawdę przeciętna realizacja.
Mimo to zachęcam. Mało jest bowiem filmów poruszających tematykę osób chorych na Alzheimera.
Moja ocena: 7/10
Tematyka filmu jest bardzo ciekawa, zwłaszcza, że teraz coraz więcej ludzi zmaga się z demencją.
OdpowiedzUsuń