Niedawno oceniałam film Sidneya Lumeta SIEĆ. Choć Elia Kazan TWARZ W TŁUMIE nakręcił dwie dekady wcześniej tematyka obu tych filmów jest podobna. Zarówno Kazan, jak Lumet obnażają obłudę mediów, zacofanie społeczeństwa i uchylają rąbka tajemnicy decyzyjności ludzi u sterów. Te oba filmy od czasów dzisiejszych dzielą dekady. I co najbardziej zatrważające, te oba filmy mimo dekad są wciąż aktualne, co stawia nas, osoby myślące, społeczeństwo, narody w dość marnym świetle.
TWARZ W TŁUMIE to klasyczna opowieść o człowieku, który będąc nikim osiągnął ogromny sukces. W jego przypadku slogan "od zera do milionera" idealnie się sprawdza. Lonsome Rhodes, to sympatyczny obibok przebywający w więzieniu, który przypadkiem zostaje odkryty przez pracownicę stacji radiowej. Marcia dostrzega w mężczyźnie potencjał na bohatera jej audycji radiowej, którą nazwała "A Face in the Crowd". Lonsome zostaje zatrudniony, przykuwa uwagę, jest charyzmatyczny, ma rozbrajający uśmiech i potrafi przyciągnąć do siebie tłumy. Nie jest człowiekiem zbyt rozgarniętym. To prosty chłop, mówiący prostym językiem, do prostych ludzi. Mówi to co mu na sercu leży, czyli o tym co leży również na sercu tysiącom amerykanów. Lonsome Rhodes uderza w czułą strunę społeczeństwa, dostaje show w telewizji, wkrada się do politycznej society, a jego kariera nabiera gigantycznego tempa. Jaki morał? Morał taki jak zwykle. Władza to największa trucizna, jaką człowiek kiedykolwiek wymyślił. A w rękach idioty jest wręcz zagrożeniem.
Kazan położył w swym filmie społeczeństwo na łopatki. Ukazał ich jako tępawy motłoch, który łyka wszystko, co dobrze smakuje i lekko wpada w ucho. Lonsome jest kiełbasą wyborczą, którą dostarczają przez tubę wprost do żołądka media. Kazan nie pozostawia złudzeń. Za mediami również kryje się człowiek. Może jeszcze bardziej groźny od demagoga Lonsome'a, bo niewidzialny, cichy, z ukrycia sterujący marionetkami, takimi jak bohater.
Niestety problematyka TWARZY W TŁUMIE nadal jest niezwykle aktualna. Nadal sterujący, ludzie u władzy chętnie produkują ciemną masę, którą łatwiej się steruje i której łatwiej wpycha się w gardło populistyczne dyrdymały i farmazony. Produkuje się owce, które nad swym stadem potrzebują lidera. Wszystkie socjotechniki, medialne manipulatorstwo, tzw.mowa ciała i inne modne określenia stają się jedynie urokliwą maską, za którą tkwi nie chory system, ale człowiek. Czy można coś z tym zrobić? Najprościej byłoby nie włączać telewizora, wyrzucić radioodbiorniki, zaszyć się w lesie, z dala od narcystycznych, pazernych na władzę socjopatów, ale czy to coś da? Z pewnością nie i wszyscy doskonale o tym wiemy. Jak rozwiązuje ten problem Kazan? Ano, nie rozwiązuje. Ponieważ za każdym matołem sprzedającym gówno w złotym papierku, stoi następny i następny, a władza zrobi wszystko, by każde następne pokolenie było głupsze od poprzedniego.
Bardzo dobry film, cóż mogę powiedzieć. Dziwi mnie to, że w dzisiejszych czasach nie tworzy się równie wymownych filmów co TWARZ W TŁUMIE i SIEĆ. Filmów odkrywających karty zmanipulowanego świata. Na szczęście to co powstało jeszcze nie zginęło, dlatego tym bardziej zachęcam do oglądania. Wybitne dzieło, cudowne kreacje i przejmująca tematyka.
Moja ocena: 8/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))