Nowe zmagania niezłomnego Millsa nie tylko nie zmieniły swej dotychczasowej formy, ale i składu: Besson-scenariusz, Olivier Megaton-reżyseria. Ci dwaj Panowie pozostali wierni obranej konwencji i z mało wymagającego scenariusza po raz kolejny stworzyli film, w którym prawa fizyki idą w lewo, a filmowa rzeczywistość w prawo. Trochę niefortunnie się złożyło, że na przełomie kilku miesięcy mieliśmy lekki wysyp filmów o podstarzałych maczo menach i ich wersji starej, poczciwej zemsty. I na nieszczęście TAKEN 3 na tle THE EQUALIZER, czy JOHN WICK wypada naprawdę blado. Może to wina przesytu, a może sztampy, która powoli zżera tę serię.
Tym razem Mills sieje postrach na ulicach Los Angeles. Po zabójstwie jego byłej żony pierwsze podejrzenie pada na głównego bohatera. Chcąc oczyścić swoje imię z podejrzeń Mills jest zmuszony w pojedynkę odnaleźć morderców. Gonitwę za zajączkiem skutecznie utrudniała mu będzie policja oraz inteligentny detektyw.
Scenariusz UPROWADZONEJ 3 podobnie jak poprzednie części nie jest zbyt wymagający. Dialogi są proste, konstrukcja postaci wyjątkowo schematyczna, a fabułę nakręca motyw zemsty. Jednak nie dramatyzmem stoi UPROWADZONA. Ten film ma przynosić radość wartką akcją, pościgami, strzelaninami, czy bijatykami. I ta zasada wyjątkowo dobrze wkomponowuje się w miałką treść tej części. Tylko dzięki wspomnianej akcji i efektom dało się ten film skończyć. Niestety coraz bardziej postawa Liama Neesona przestaje być wiarygodna z racji wieku. Jest jednak jednym z moich ulubionych aktorów i nadal przyjemnie się go w akcji ogląda.
UPROWADZONA 3 nie jest filmem wymagającym i taka jest jego zasada konsekwentnie kontynuowana przez lata. Niestety forma, która kompletnie nie zmieniła się od pierwszej części powoli zaczęła mi się przejadać. Brak urozmaicenia, absurd i piekielnie słabe dialogi odbierają radość z seansu. Cóż, może czas by główny bohater osiadł na emeryturze, ale coś czuję, że bohater nie powiedział jeszcze ostatniego zdania.
Moja ocena: 5/10 [mocne 5,5]
Ten film nie miał żadnej formy. Wydaje mi się, że twórcy zrobili ten film, by się od nich odwalili. W ogóle nie widać w nim ręki twórców poprzednich części. I niestety, nawet słaby John Wick zjada ten film na śniadanie.
OdpowiedzUsuń