Kolejna nominacja do Oscarów 2015 w kategorii najlepszy film i ja się pytam za co, wyłączając kwestię poruszonego homoseksualizmu? A może właśnie za tę kwestię. Film jest pozbawiony jakiejkolwiek wartości dodanej. Zaczynając od fabuły na prawdzie historycznej kończąc. Wszystko byłoby ok., gdyby autorzy przynajmniej zachowali 80% wydarzeń autentycznych. No niestety, nie jestem w stanie przymknąć oka na zakłamanie tylko po to, by podsycić tragedię, którą przeżył główny bohater.
GRA TAJEMNIC wydawała się być filmem opowiadającym o rozwiązaniu szyfru Enigmy. Jest to jednak wyłącznie jeden wątek tego filmu. Drugim jest Alan Turing i jeśli przyjrzymy się baczniej dojdziemy do prostego wniosku, że ten film nie jest o łamaniu kodów Enigmy, a o życiu Turinga. Jest on postacią kluczową, wokół której toczy się akcja. To jego przeszłość, wewnętrzny dramat i osobowość poznajemy. Cała reszta ekipy kryptologów jest jedynie dodatkiem. Dlaczego zatem autorzy w ten sposób podeszli do tematu? Bo fajnej jest wyłuskać dramat z postaci nie da się ukryć tragicznej, jaką jest Turing. Bo w 2013 roku królowa Elżbieta II pośmiertnie oczyściła go z absurdalnych zarzutów i ułaskawiła. Film ten staje się zatem nie historycznym zapisem faktów rozszyfrowywania Enigmy, a hołdem złożonym Turingowi, naukowcowi. Cała reszta jest wyłącznie obudowaniem dramatu i tragedii bohatera.
Jako widz czuję się trochę oszukana. Z powodu chwytliwego PR-u oraz z powodu zakłamania. Jak to mówił kiedyś klasyk "jest prawda czasów i prawda ekranu" i ta w przypadku GRY TAJEMNIC genialnie się sprawdziła. Problem w tym, że ten cytat wywodzi się z komunistycznego reżimu opartego na cenzurze.
Sam obraz pod kątem technicznym jest rzetelny. Można by powiedzieć fajna historyjka do obiadu. Można popatrzeć, wzruszyć się, a kto nie zna historii to nawet łyknąć tę pulpę bez wyrazu. Aktorzy dodali charakteru fabule, choć i tutaj nie dali pola do popisu. Charakterystyka ich postaci była dość płytka, a całą głębię skupiono w postaci Turinga. Nigdy nie byłam fanką Cumberbatcha i powiem szczerze, że jak dla mnie we wszystkich swoich rolach wypada tak samo i nie jest to zarzut. To dobry aktor, ale póki co nie widziałam roli, w której wyróżniłby się od narzuconego schematu. Tym bardziej więc dziwi mnie decyzja szanownej Akademii, bowiem ten film, oprócz chwytliwej i modnej problematyki, absolutnie w niczym nie wyróżnia się od przeciętnych produkcji, które nas za chwilę w ciągu tego roku zaleją, aż się w nich potopimy po uszy.
Moja ocena: 5/10
Miałam iść do kina, ale chyba podziękuję. Nie lubię zakłamań historycznych.
OdpowiedzUsuńJest o Alanie Turingu, ponieważ... na podstawie książki Andrew Hodges "Enigma. Życie i śmierć Alana Turinga".
OdpowiedzUsuńCo wyście się tak wszyscy uwzięli na tę Enigmę? Że tak reklamowany? Toć od początku chodziło o faceta.
Reklama dźwignią handlu w końcu... Alicja, jakby nie patrzeć, o Turingu, czy o Enigmie, film jest tak średni, jak zima w tym roku :)
Usuń