Kwiat brytyjskiego aktorstwa plus cudowna Vera Farmiga! Któż nie skusiłby się na taki film. Nie jest to z pewnością arcydzieło i nie ukrywam, że miałam sporo wątpliwości, czy zasiadać w ogóle do tego tematu, ale ta obsada...
Historia GANGU ROSENTHALA oparta jest na faktach. Grupa żydowskich intelektualistów w czasach głębokiej, rumuńskiej komuny, napada na ichni bank narodowy. Szybko zostają schwytani, skazani na śmierć, jednak sam wyczyn owiany tajemnicą skandalu mocno dał się we znaki komunistycznym władzom. Chcąc wyjść z tej historii z twarzą aparat komunistycznych służb zleca nakręcenie propagandowego filmu z udziałem skazanych. I tu zaczyna się ta historia opowiedziana przez młodego operatora, który wejdzie w bliskie relacje ze sprytnymi rabusiami.
Nie jest to film wysokich lotów. Nie wnosi też nic ciekawego do tematu, a przede wszystkim nie jest to heist movie. To raczej dramat o bezsilności i braku perspektyw na lepszą przyszłość ludzi walczących z komuną. Tragizm tamtych czasów z pewnością polegał na braku nadziei na szybką zmianę. A jedyną walką z systemem było ukazanie jego absurdów, kompletnego braku kontroli i bałaganu.
GANG ROSENTHALA można uznać za poprawny film ze świetną obsadą, sporą dawką humoru i sympatycznymi postaciami w mało sympatycznych czasach. Niestety w dialogach przewija się ignorancja. Scenarzyści wyszli z założenia, że przeciętny widz to kretyn historyczny, a tłumaczenie oczywistych oczywistości potrafi inteligentnego człowieka doprowadzić do irytacji. Cóż, żyjemy w czasach wypełnionych ignorantami, więc może tłumaczenie, że Lenin faktycznie nazywał się Władimir Iljicz Uljanow, a Łajka to suka wysłana w kosmos przez ruskich, jest zasadne.
Moja ocena: 6/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))