Totalny, psychodeliczny odlot. Od ilości czerwieni i migającego światła można dostać epilepsji.
Fabuła jest równie zakręcona, jak cały film. Całość utrzymana w klimacie filmów sci-fi z lat 80-tych, świetnie oddaje najlepsze czasy Kubrick'a, czy Lucas'a.
Na szczególną uwagę zasługuje aktor Michael Rogers. Jego twarz przypomina Christiana Bale z AMERICAN PSYCHO, czy Voldemort'a z HARRY POTTER'a :-)) Niesamowicie elektryzująca twarz.
Jak na debiut, Cosmatos stworzył bardzo oryginalny i unikatowy projekt, w którym wszystko jest spójne - muzyka, scenografia, zdjęcia. Przywołuje najlepsze wspomnienia z czasów, w których filmy sci-fi były czymś więcej, niż prześciganiem się w efektach komputerowych. Coś czuję, że jeszcze o tym Panu będzie głośno.
Moja ocena: 7/10