Świetny film propagandowy. Jak dodamy do tego wątek romansu, możemy czuć się wzruszeni.
Bardzo słaby początek. Zlepki urywających się scen. Nie wiadomo co, gdzie, z kim i dlaczego. Zupełny chaos na ekranie.
Dopiero wątek akcji komandosów wybudził mnie z letargu. Świetne sceny akcji i robiące ogromne wrażenie zdjęcia.
I oczywiście, cały problem, z powodu głupiej blondynki. Jedni powiedzą głupiej, drudzy szlachetnej. Jak zwał tak zwał, ale postać grana przez Kruger jest wkurwiająca.
Dobrze, że zatrudnili Magimel'a inaczej nie byłoby na kogo popatrzeć ;-) Jednakże porównania do BLACK HAWK DOWN uważam za mocno przesadzone.
Moja ocena: 6/10